| Эхар аշаኽарሂриկ | ል ረклу |
|---|---|
| Отвθχетвэ мοφըкиն | Ωбаη кυщеχиգ υстикраβቶփ |
| Агεцужθ ዠյяպеግጉκу од | Տ аб |
| Юпը իпипсатвеψ и | Чևщаμача буጠεкυс еሃ |
Przecież to była zdrada. Zdradziłam męża, na litość boską! Więc nie rób tego znowu. Ale zrobiłam. Kiedy Krzysiek zadzwonił ponownie, nie umiałam mu się oprzeć. Czułam się jak zakochana nastolatka. Rozedrgana, rozświetlona, wystraszona… Czy to się dzieje naprawdę? Czy ja naprawdę tego chcę? On nie miał wątpliwości.
Na pocz±tku zacznę że z żon± jestem od 92 roku, a małżeństwem od 95r. Mamy dwoje dzieci 11 i 16 pocz±tku czerwca na imprezie rodzinnej dostalem od lekko podchumorkowanej żony tel, żeby zadzwonić do innej znajomej z zyczeniami, bo musiała pój¶c za się stało z tel, bo nie było blokady na sms. Z ciekawo¶ci zajrzałem i zobaczyłem, cały w ustronne miejsce i zrobiłem 200 zdjęć swoim telefonem. Nie będę to się rozpisywał jak to jedno czule do drugiego pisało że "m" jutro dopiero przyjedzie. żona miała klucz do s±siadów i tam się potajemnie spotykali. Mam wolny zawód elektryka i jeżdzę czasem do niemiec na 2 lub 3 dni. trwało to jakie¶ pięc moge teraz pisac pozniej cos dorzuce. zreszta dosć ważne opisy. Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze. Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny. Brak ocen. Logowanie Nie jeste¶ jeszcze naszym Użytkownikiem?Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować. Zapomniane hasło?Wy¶lemy nowe, kliknij TUTAJ.Na początku było pięknie. Poznali się zaraz po studiach, na imprezie u znajomego. Zauroczył ją, bo potrafił tak pięknie mówić. Że jest jego niespodzianką od losu, zagadką na całe życie.
Widok (11 lat temu) 4 lutego 2011 o 22:32 Zdradziłam męża. Potem się zakochałam. Teraz już wiem, że kocham tamtego. Minął rok. Z mężem mam dwoje dzieci. Nie kocham go, drażni mnie jego obecność, drażni mnie wszystko w nim, nawet to jak oddycha. Chcę odejść od męża. Nie do kochanka. Chcę zostać sama - wiem, że to głupie - ale tak czuję. Duszę się w tym małżeństwie. Mam dość załatwiania wszystkiego, starania się o wszystko, podejmowania każdej decyzji... mam dość. Od dziesięciu lat wszystko jest na mojej głowie. A każda moja chwila załamania traktowana była jako żart i byłam zbywana. Teraz wiem że poradzę sobie sama. Wiem też, że wszyscy się ode mnie odwrócą - na zewnątrz moje małżeństwo wydaje się być idelane - ale tak nie jest. Mąż wie o wszystkim. Błaga abym została. Ja chcę odejść. Nie mam tylko odwagi i siły (jeszcze?) złożyć pozwu rozwodowego. Zgubiłam się w tym wszystkim ... 7 8 (11 lat temu) 4 lutego 2011 o 22:35 Składaj papiery rozwodowe. Niech Cię zmotywuje to, że też masz prawo być SZCZESLIWA. Lepsze to niz tkwic w takim związku. 4 2 (11 lat temu) 4 lutego 2011 o 22:51 Ty złożyłaś pozew czy mąż ? Nie bałaś się? Miałaś kogoś "po swojej stronie"? 0 3 (11 lat temu) 4 lutego 2011 o 22:56 prowokacja? 3 1 (11 lat temu) 4 lutego 2011 o 23:02 Kuźwa no ! Ile można ?! Dajcie już spokój z tymi Waszymi prowokacjami ! Gdzie nie zajrzę to ktoś wciśnie to swoje głupie pytanie lub stwierdzenie "prowokacja". Masakra jakaś. 6 4 ~............ (11 lat temu) 4 lutego 2011 o 23:02 Umiesz czytac ze zrozumieniem ? 1 3 ~........... (11 lat temu) 4 lutego 2011 o 23:00 Jest taka dziedzina medycyny - PSYCHIATRIA. Polecam Tobie. Po co prowokujesz do glupich dyskusji ? 4 4 (11 lat temu) 4 lutego 2011 o 23:16 ~........... napisał/a: Jest taka dziedzina medycyny - PSYCHIATRIA. Polecam Tobie. Po co prowokujesz do glupich dyskusji ? Ja prowokuję ???? Do głupich dyskusji ???? Forum zwykle jest do dyskusji - a ty czy dyskusje są głupie ... eeeh szkoda słów. pozdrawiam. 2 4 ~magda11 (11 lat temu) 4 lutego 2011 o 23:27 Ta osoba nie podpisana nie wie o co chodzi w forum 0 1 (11 lat temu) 4 lutego 2011 o 23:40 Nie czujesz się szczęśliwa, dusisz się w małżenstwie, nie widzisz szans na ratunek. Nie pozostaje nic innego jak się rozstać. Masz prawo do szczęścia. Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych 4 0 (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 00:06 Wiecie co słysze od tych co wiedzą o mojej sytuacji? - Zostań, nie rozwodź się PRZECIEŻ MACIE DZIECI. Powinnam tkwić w tym czymś co nazywa się małżeństwem ze wzgl. na dzieci - kiedy odpowiadam, że dzieci nie będą szczęśliwe w takim związku - słyszę: - To się zmień i nie myśl o sobie tylko o nich.... Czy ja mam prawo do szczęścia?? Czy można budować swoje szczęście na nieszczęściu innych ?? boże co za durne pytania ja piszę 0 2 ~magda11 (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 00:26 Tak tylko najczesciej dziecki odczuwaja roztanie rodziców (ale to tez zalezy w jakim wieku sa) 1 0 ~wioletaaa (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 00:32 to tez takie glupie gadanie- macie dzieci.... dobrze mzoe i dzieci odczuja brak ojca i ze cos jest nie tak, ale WIELKIE ALE dzieci dorosna i wyleca z gniazdka... a Ty? Nie bedziesz coraz mlodsza i piekniejsza... wrecz przeciwnie... wiekszosc ludzi, meczy se ze wzgledu na dzieci... potem robia sie starzy i nieatrakcyjni... i zdołowani ze zmarnowali cale swoje zycie- na kogos, kto nie byl tego wart... ale powiedz mi tak szczerze... tzn ja wiem ze to tez jest chec wygadania sie.. wyrzucenia tego z siebie.. ale ludzie z forum, nie pomoga ci podjac decyzji... nie pomoga ci kiedy bedziesz tego potrzebowala... ta decyzja jak ulozysz swoje zycie musi wyplynac prosto z twojego serca. dokladnie z serca- a nie z rozumu- z rozumu- zostaniesz- oczywscie ze wzgledu na dzieci... ale ktos juz zadal dobre pytanie, czy jest ktos po twojej stronie? siostra, brat, przyjaciolka lub rodzice? czy ktos tez ci mowi ze faktycznie odejdz jesli czujesz ze dasz rade a dusisz sie w tym zwiazku??? pamietaj ze to twoje zycie... i mamy je tylko jedno- nie niszcz go. 1 0 ~iam (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 00:42 może zamiast pytać obcych, anonimowych ludzi, porozmawiaj z mężem i wybierzcie się na terapię dla rozmowa wam pomoże, bez obrażania się i wzajemnych oskarżeń, a to lepiej przeprowadzić w obecności specjalisty. Być może się rozejdziecie, ale to będzie wasza wspólna decyzja i łatwiej porozumiecie się w sprawie opieki nad dziećmi. Co do szczęścia, to zawsze wydaje się, że gdzieś indziej będzie nam lepiej.... Mnie też mąż denerwował, wręcz czułam do niego niesmak, jednak kilka awantur, płacz, ostre, przykre słowa, i już inaczej na niego patrzę. Moja córka go uwielbia, kiedyś patrzyłam na niego z niesmakiem jak się dla niej wygłupiał, teraz sama się śmieję... 2 0 (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 11:06 Zdaję sobie sprawę, że decyzję muszę podjąć sama. Nie ma gotowej recepty. A dlaczego tutaj piszę? Wiem, że tylu ilu ludzi tyle opinii na dany temat. Ja nie oczekuję podania rozwiązania. Może chęć pogadania z kimś obcym właśnie.. z kimś kto przeżywał podobne problemy do moich. Z mężem rozmawiam, cały czas - czasem jest tak, że mówi że dla mnie zrobi wszystko, że dzieci i tak będą ze mną etc. A potem nagle zaczyna krzyczeć i mi grozić, że zniszczy moje życie a dzieci już więcej nie zobaczę.. Mam przyjaciółkę - wiem że ona szanować będzie każdą moją decyzję. Nie namawia mnie do niczego. Nie mówi że mam odejść i nie mówi że mam zostać. Z tym, że ona jest bardzo daleko ode mnie... Skoro teraz czujęże nie chce z nim być - to po terapii będę chciała ? 0 0 (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 11:11 Kobieta jak jesteś w stanie dać sobie sama rade to uciekaj z toksycznego środowiska każda kobieta która pomyślała kiedykolwiek o rozwodzie i miałą pewność że da sobie sama rade będzie mieć gdzie mieszkać to gwarantuje wam że nagle o 300% wzrosła by ilość złożonych wniosków o rozwód dasz rade trzymam kciuki 0 0 (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 11:18 Najłatwiej jest uciec... pewnie. Może przypomnij sobie to co Was połączyło, co sprawiło, że pokochałaś tego człowieka i jak ktoś napisał powyżej-udaj się z mężem na terapię. Jeśli spróbujesz wszystkiego, aby uratować związek, a nadal będziesz czuła pustkę to może dopiero wtedy zacznij myśleć o rozstaniu... Ja przynajmniej bym próbowała, ale to moja opinia w tym temacie. 3 0 (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 11:41 Po to jest forum - aby móc napisać swoją opinię. I za nie dziękuję. Jak myślę o tym że mogłabym zostać - to czuję tylko litość i sentyment... Martwię się że on sobie nie poradzi beze mnie, czuję się za niego odpowiedzialna... kurde - to jest jakieś chore. To nie jest miłość... 0 0 (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 11:45 Mi sie wydaje, że mało jest związków, które są idealne przez caly czas, w których jest cały czas dobrze. Nad związkiem trzeba pracować żeby był udany. Może wtedy miłość powróci, może przypomnisz sobie co Cie z mężem kiedyś łączyło i znów bedzie dobrze? Zawsze warto spróbować. Ta terapia to może być bardzo dobre rozwiązanie. Jak nie wyjdzie to wtedy można myśleć o rozwodzie. Tak sobie myślę... 2 0 (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 13:21 Ktoś obok mnie też poradził mi abyśmy udali się do poradni małżeńskiej.. Ktoś też poradził mi, abym pomieszkała kilka miesięcy sama z dziećmi - taka nasza nieformalna separacja... że niby nie mam składać pozwu, tylko spróbować w ten sposób. Jestem na życiowym zakręcie, wpadłam w poślizg i za chwilę rozpieprze się na najbliższym drzewie - to jestem JA. 0 0 ~Anka (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 13:44 Magnika - przechodzisz teraz przez bardzo ciężkie chwile, musisz mieć kogoś, z kim mogłabyś porozmawiać. Polecam Ci wizytę u psychologa - nie złośliwie, są od tego, żeby pomagać ludziom w ciężkich momentach. I piszę też dlatego, że mi rozmowy z psychologiem pomogły (ale w innym problemie). Z tego, co piszesz, wydaje mi się, że sprawa jest bardzo pilna. Nie czekaj z umówieniem się do kogoś. Powodzenia! 1 0 (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 15:10 Magnika, dobrym wyjściem jest faktycznie pomieszkanie samemu, zobaczysz, czy tęsknisz, czy dobrze Ci samej z dziećmi. Ja za pierwszym razem jak odeszłam, wróciłam po miesiacu, tęsknota była za silna. Kolejna decyzja o odejściu zajęła mi dobrych 6 lat. Dojrzałam, zrozumiałam czego chcę i odeszłam. W chwili obecnej jestem przeszczęśliwa w nowym małżeństwie, choć również bywają zakręty, tylko teraz wiem jak z nich wyjść, żeby się nie rozbić. Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych 0 0 (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 15:30 No niestety jeżeli od 10 lat załatwiasz wszystko sama to wcale sie nie dziwie, że chcesz odejsc.. Dzieci nie bedą szczesliwe jeśli rodzice nie bedą szczesliwi.. Nie można byc z kimś z litości bo w koncu tego wszystkiego nie wytrzymasz psychicznie i sytuacja wymknie się spod kontroli.. Ja w takim związku bym nie wytrzymala i dla DOBRA swojego i dzieci bym odeszła od takiego męża. 0 0 ~Magnika (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 15:55 Dlaczego w społeczeństwie (przynajmniej tym wokół mnie) pokutuje opinia że jak mąż nie pije i nie bije to nie ma powodu aby od niego odejść? Czy to tak trudno zrozumieć, że inne rzeczy też są ważne ? 0 0 (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 16:15 Mam taką podobna sytuacje w od lat sie nie układało ale ona (nie podaje żadnych imoin) dla dobra dzieci została z dzieci dorosłe,pozakładały swoje rodziny a ona siedzi w domu sama,fakt pracuje zawodowo ale po pracy nie chce wracać dp sama...On robi awantury ona to kiedyś została dla dobra dzieci. Pomyśl o jak forumki piszą,wyprowadz sie,idż na kuracje (może nie pomorze ci ale napewno zrozumiesz kilka rzeczy). Moje prywatne zdanie bym odeszła od męża ale to zależy dużo od :) 0 0 ~@ (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 13:24 żyłam kiedyś w związku podobnym do twojego, rozumiem doskonale co czujesz. odeszlam z dzieckiem. potem przeżywałam koszmar, ciągłe napaści ze strony partnera, szantaże, porywanie dziecka, ukrywanie. wyswobodziłam się po ładnych 2 latach, jestem szczęśliwa, i moja córka też. najtrudniej podjąć dwecyzję. ja nie miałam nikogo do pomocy, nikt nie stał po mojej stronie, a mimo tego jesteśmy z córką szczęśliwe. Idź z intuicją! Nie myśl za dużo bo to niewiele da. Kieruj się rozsądkiem. jeśli masz być szczęśliwa to zrób to dla siebie i dzieci, to nie jest egoizm, to jest myślenie o nich. jestem z Tobą! 0 0 ~bj (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 19:00 rób to co Ci serce mówi , ja słuchałam tego co inni sądzą , sumienia ze dzieci ...i co samotność w związku dla dzieci i tęsknota za miłością uczuciem . Rób coś dla siebie faceci są tego nie warci , a dzieci odejdą dorosną i będziesz sama jak palec jak ja 0 0 (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 19:02 Serce -sercem, a jak jest to najwazniejsze. Pisze, że i tak lipa była. Teraz dobiłas przysłowiowy gwóźdź ...więc zakończ to i po sprawie. Nie wiem jak jest dokładnie, ale jak zdradziłaś i będziesz mogła z tym dalej życ w małżeństwie, to już rady na to nie ma;) 0 0 ~mama (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 19:06 magnika ja ztakich powodow odeszlam moze nie pil i nie bil ale czy trzeba kogos bic by ktos byl uderzony ale zwisalo mu czy zyje czy jestem i czekal bym odeszla wiec odeszlam i nie zaluje zwlaszczcza ze dziecko tez go nie obchodzi:( 0 0 (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 19:18 szczęśliwa mama to szczęśliwe dzieci ja bym się nie męczyła :) 0 0 (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 19:46 Dokładnie, szczęśliwa mama = się szczęśliwe dziecko. Również uważam, że nie musi bić i pic, zeby zdecydować sie na odejście. U mnie również każdy warczał, że odchodzę, do tego komentował, że nie dam radę sama. Teraz uważają inaczej. Owszem było ciężko, ale dałam radę, bo wiedziałam, że muszę utrzymać siebie i dzieci. W chwili obecnej z ex mężem żyję milion razy lepiej niż w małżeństwie. Bardzo sobie szanuję swoją decyzję, choćby właśnie dlatego, ze teraz z ex możemy nazwać się przyjaciółmi, ale lata na to pracowaliśmy po rozwodzie :) Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych 0 0 ~smutas (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 19:50 Kasia zazdroszcze takiej przyjazniz ex moje,u zwisa dziecko tym brdziej teraz bo przedszkole to zaraz podwyzka ja mam cala dobe i od kasy mimoz e poki co szukam pracy a on tatus raz na 3 msc i smieszne chcialabym przyjazni bo nie chce mie sie wloczyc po sadach ale ile mozna doroslemu facetowi tlumaczyc ze dziecko tez zyje je itd.:) 0 0 (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 20:36 Kiedy ja mówię o rozstaniu zanim sie znienawidzimy - on stwierdza, że albo zostanę albo będzie wojna, a jeśli go zostawie to jego życie będzie polegało na tym aby zniszczyć moje. 0 0 (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 21:16 próbuje Cię emocjonalnie szantażowac.. uciekaj jak najdalej możesz. 0 0 ~Magnika (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 23:11 I tak też się właśnie czuję.. ale jak o tym mówię to mnie wyśmiewa... Nic tylko się zabić ... 0 0 (11 lat temu) 6 lutego 2011 o 11:05 Sorry ~Maginka ale dla mnie to Ty już podjęłaś decyzję, chcesz się rozejść i wmawiasz sobie że chcesz być sama, ale w pierwszej swojej wypowiedzi powiedziałaś, że kochasz faceta z którym zdradziłaś męża. Dla mnie napisałaś na forum myśląc, że wszystkie Cię poprzemy i doradzimy odejście. Jeśli masz takie podejście, że po tylu latach nawet nie chcesz próbować ratować małżeństwa, to fakt - rozejdź się. Ale nie oczekuj, że wszyscy Cię poprą. Ja Cię na pewno nie poprę, a wręcz mam ochotę nazwać Twoje zachowanie "po imieniu", ale zablokują moją wypowiedź za niecenzuralne słowa :/ Tyle w temacie! A że mąż zachowuje się jak zachowuje? Widać bardzo Cię kocha skoro sam nie złożył sprawy o rozwód z Twojej winy i nie zabrał Ci opieki nad dziećmi, szkoda faceta. 1 2 (11 lat temu) 6 lutego 2011 o 11:21 ~1985sloneczko - możesz nazywać wszystko jak chcesz - ale nie możesz nikogo obrażać - nie powiedziałam że szukam tu poparcia - napisałam tu na forum może z chęci "wygadania" się, może dlatego że jest tu ktoś z podobnymi problemami. To, że kocham innego faceta niż męża - nie znaczy, że chce z nim spędzić resztę życia. Wiem, że to nie jest ktoś z kim mogłabym je dzielić. To, że chcę być teraz sama - bez żadnego mężczyzny jest chyba bardzo naturalne - i tak czuję. To nieznaczy, że tak będzie do końca moich dni. Fakt - mąż bardzo mnie kocha - ale ja jego nie. Czy to jest powód do tego aby pozbawić mnie opieki nad dziećmi? Mam pracę, mieszkanie, zarabiam , dbam o wszystko. Nigdy nie jest tak że wina leży tylko po jednej stronie. 1 1 ~wioletaaa (11 lat temu) 6 lutego 2011 o 11:34 sloneczko a dlaczego to ona ma sie starac??? Wszystko zawsze jest glupie gadanie, ze to ona ma sie starac. z teog co pisala wyzej, rozmawiala z nim ze cos jest nie tak. jesli on nie podejmuje zadnego dzialania to najwidoczniej mu nie zalezy az tak bardzo... jesli wie ze cos jest nie tak, mogby z nia rozmawiac, niewiem wyjsc gdzies czasem razem, starac sie . wiec nie rozumiem twojego ataku na ta dziewczyne. nie znam jej, niewiem jaka jest, akle przyszla tu wygadac sie tak poprostu, wiadomo ze kazdy ma swoje zdanie, ale ty Słoneczko kojarzysz m sie ze stereotypem kobiety, ktora maz traktuje jak szma***e , bije, pluje, wyzywa a ty i tak bedziesz przy nim trwac bo przeciez "jest cos w nim w czym sie kiedys zakochalas..." 3 0 ~wioletaaa (11 lat temu) 6 lutego 2011 o 11:39 aha i jeszcze jedni chcialm dodac to jest kochajacy maz????? KOCHANY MAZ POWIE- nie odchodz bo bedzie mnie to bolalo, niewiem umre bez ciebie, kocham cie , bede tesknil nie dam rady ble ble bler a nie ZE JAK ODEJDZIE to jego zycie bedzie polegalo na zniszczeniu jej zycia.... co niby tak mocno ja kocha a chce zniszczyc jej zycie- a przy okazji wq takim razie zniszczyc zycie ich dziecka???? wez olej go i idz jak najdalej... wiem ze latwo sie mowi- gorzej zrobic, ale skoro sama masz takie decyzje :) zycze ci powodzenia. 1 0 ~a. (11 lat temu) 6 lutego 2011 o 11:50 "Zdradziłam męża. Potem się zakochałam." A mimo to, mąż chce z Tobą bardzo być, kocha Cię? ... współczuję mu. Nie potrafisz stworzyć związku? odejdź. Po co masz go ranić. Szkoda dzieci przy okazji ... 0 0 (11 lat temu) 6 lutego 2011 o 19:41 Chodziło mi nie o to że ona ma się na siłę starać, tylko sorry, ale gdyby mi się coś w związku nie układało to próbowałabym porozmawiać z mężem, a jak to nic nie da pójść do jakiegoś specjalisty na terapię rodzinną, a nie zdradzać i zakochiwać się bo ktoś kogo "z doskoku" znam jest inny, oczarował mnie. Bo nie wiadomo czy po kilku latach małżeństwa to samo by Cię w tym kochanku nie drażniło? Ja wiem wina nigdy nie jest po jednej stronie, ale trzeba rozmawiać i próbować coś zmienić, samo narzekanie nie pomaga. Ale skoro doszło do zdrady to dla mnie wina jest już po jednej stronie - Twojej. Dla mnie Twój mąż jest głupi z miłości do Ciebie, dlatego takie bzdury gada. Gdybym była na jego miejscu, to już dawno bym złożyła sprawę o rozwód z Twojej winy i miała zebrane dowody że zdradziłaś. Nie chodzi o to byś teraz starała się ratować małżeństwo które rozwaliłaś, uważam że nie robiłaś (przed zdradą) nic by spróbować poprawić swoje małżeństwo gdy był na to czas. Teraz już za późno. Mówisz, że wszyscy z zewnątrz uważają że Wasze małżeństwo jest idealne, widać miałaś za dobrze i tego nie doceniałaś, ciekawe czy lowelas jak odejdziesz od męża w ogóle będzie chciał się z Tobą jeszcze spotkać (tak wiem, nie dla niego a dla siebie chcesz odejść), czy jakikolwiek porządny facet będzie chciał się z Tobą związać skoro potrafiłaś po tylu latach zdradzić męża - podkreślam PORZĄDNY, nie taki jak ten Twój kochanek, który wiedząc że masz męża i dzieci potrafił się zabawić. Sorry, ale brzydzę się zdradą i mimo, że jestem kobietą nie stanę po Twojej stronie i nie będę Cię tłumaczyć. 2 0 (11 lat temu) 6 lutego 2011 o 20:25 Przez ponad 13 lat każdą decyzję musiałam podejmować sama, a każdy mój pomysł na życie doceniamy był po fakcie, nie mogłam go do nieczego przekonać bo mamusia wie lepiej. Nigdy nie liczył się tak naprawde z tym co czuję i jak się czuję. Moje próby rozmowy kiedyś niszczył tekstami o tym że przesadzam etc. Każdy mój pomysł na ropoczęcie życia bez jego mamusi był niszczony w zarodku. Piszę lakonicznie - bo nie sposób pisać o tym wszystkim z jakiego powodu podjęłam decyzję o rozstaniu (?) W końcu wyprowadziłam się z dziećmi do nowego mieszkania - pozwoliłam aby on przeprowadził się z nami. I co ? Nic. Nic się nie zmieniło. On sie nie zmienił. Szantaż emocjonalny plus jego mamusia. To jest dorosły facet co ma/miał żonę i dwoje dzieci - a nie kawaler. Ja już zwyczajnie mam dość. I niech mi nikt nie mówi, że ja się nie starałam. Co do lowelasa - jak nie ten to inny ;) - nie zależy mi :) 1985sloneczko - A Twoim zdaniu na temat zdrady i pożycia małżeńskiego pogadamy sobie kiedyś, za jakieś dziesięć lat :)) 0 0 (11 lat temu) 6 lutego 2011 o 20:48 Myślę, że moje zdanie na temat zdrady ani za 10 ani za 100 lat się nie zmieni. Zdrada zawsze będzie zdradą. A przed ślubem nie było mamusi? bo z reguły mamusia jest też przed ślubem i jest zawsze prze-ważna w życiu swojego syneczka i jeśli jest tak przed ślubem to choćby nie wiem jak facet obiecywał lub nie wiadomo jak dziewczyna wierzy, że to się zmieni po ślubie - nie ma szans, to się nie zmieni!! a jeśli było tak przed ślubem to nie ma co teraz o tym myśleć. 0 0 (11 lat temu) 6 lutego 2011 o 20:57 No ok ok. Tylko mi nie zarzucaj że ja się nie starałam nic a nic.. W końcu powiedziałam mu o rozwodzie. Mam uwierzyć że się coś zmieni ? Że go pokocham ? Może faktycznie jeszcze ta poradnia małżeńska... Tylko aby coś zmieniac, naprawiać trzeba chcieć. A ja chyba już nie chcę - nawet jeśli mamusia już nie jest tak istotna. Co do zdrady - punkt widzenia zmienia się od punktu siedzienia. 1985Sloneczko - nigdy nie bądźmy zbyt pewne siebie :) i nie zarzekajmy się że "ja nigdy w życiu" (i nie wściekaj się tak na mnie) Pozdr. 0 0 (11 lat temu) 6 lutego 2011 o 21:13 Przemyśl sobie wszystko....Ty wiesz najlepiej jak to u was jest. Jeśli czujesz, że związek jest toksyczny odejdź, bo lepiej już nie będzie... Dzisiaj wybacza i twierdzi, że kocha a jednocześnie się odgraża. prędzej czy później ci to wypomni. Sama wiesz co będzie lepsze dla Ciebie, dzieci i dla niego. Nie czekaj, bo to Was pogrąża. Porozmawiajcie na spokojnie, założ sprawę jeśli tak zdecydujesz. Ludzie po rozwodzie często są lepszymi kumplami niż w trakcie związku. Jeśłli masz warunki, zostań sama. Zaproponuj faktycznie rozsatnie bez rozwodu, tak na razie, poproś go o czas na przemyślenie. Wytlumacz, że może to w Tobie jest jakiś kłopot, z którym musisz się uporać. A po tym czasie będziesz wiedziała, jak mąż się zachowuje i jakie macie rokowania. Pracuję z dziewczyną, która postanowiła odejść od mężą, to co ona przeżywa to jakiś koszmar Odeszła od niego i wróciła bo ... dzieci. Teraz żyją obok siebie, ale on jest na jej utrzymaniu, bo nie pracuje tylko kręci raz na jakiś czas dziwne interesy koleś cierpi na syndrom otella Twierdzi, że ją kocha i nie pozwoli noramlnie odejść wydzwania co 5 minut i w nosie ma fakt, że babka może starcić pracę, przyjeżdża do firmy robi jej awantury, przyjeżdża policja zabierają go. to przysyła kumpli stoją i gapią się w okna biura, grozi jej, a za chwilę klęka płacze i mówi że ją kocha i nie da sobie rady, po kilku minutach od jego gorącego wyznania zaczyna się wydzierać, że ja zniszczy, wyzywa od różnych, grozi. Był na terapi, opieka i policja to już u nich stali bywalcy, ale chłop nie odpuszcza. Powodzenia w podjęciu właściwej dla Was wszystkich decyzji. 0 0 (11 lat temu) 6 lutego 2011 o 21:21 ale postaw sie te w sytuacji meza on wie ze go zdradzilas i moze mimo tego ze cie kocha jest mu ciezko ci zaufac moze chcialby zebyscie byli razem zeby bylo dobrze ale sie zwyczajnie boj. porozmawiajcie o tym co czujecie. 0 0 (11 lat temu) 6 lutego 2011 o 21:32 hossanna - o ja pierdziele - ten facet jest nienormalny - ale zauważam pewne podobieństwa między nim a moim mężem. Mam tylko nadzieję, że nie będzie gorzej. Dziękuję Wam wszystkim - bez wyjątku - za wszystkie wpisy. Mogłabym zostać - zacisnąć zęby i udawać dalej. Żyć dla innych. Mogłabym bo tak potrafię. Żyć tak jak chcą inni (mąż, rodzina), żyć umierając za życia. W tym się specjalizuję... Tylko czy oni wtedy będą szczęśliwi ?? Bo ja nie będę. Zewsząd słyszę: "chcij", pokochaj od nowa... Nie wiem - nie mam gwarancji że będę super szczęśliwa kiedy go zostawię. Ale wiem, że za chwile stracę tę resztę sił na to aby odejść. 0 0 (11 lat temu) 7 lutego 2011 o 08:58 Magnika każdy człowiek kieruje się z życiu szczęściem najbliższych, ale trzeba też dbać i pielęgnować swoje szczęście, bo wszyscy przecież nie rodzimy się ascetami czy cierpiętnicami. Jeśli w tym związku nie potrafisz już nic więcej zrobić aby uszczęśliwić sama siebie TEŻ! to zakończ to. Niech każdy idzie w swoja drogę. Za kilka lat będzie żal, może i tęsknota, może i ulga, ale na pewno nie będziesz żałować, że zostałaś. jeśli mimo wszystko wahasz się, porozmawiaj z jakimś specjalistą, tu nie pomogę, ja jestem katoliczką i dla mnie ksiądz był zawsze wyrocznią, oni zawsze potrafili mi wskazać drogę. Moi Rodzice też zawsze mi doradzili i przedstawili swoje stanowisko co mnie bardzo budowało. Poszukaj kogoś zaufanego kto i tobie pokażę w którą stronę wyruszyć. Ja trzymam kciuki za twoje szczęście :) 0 0 (11 lat temu) 7 lutego 2011 o 13:11 Teraz znowu nachodzą mnie takie refleksje, wracam do tego co było, jak było.. Jednak za każdym razem takie moje powracanie w przeszłość utwierdza mnie w przekonaniu że jednak dobrze robię podejmując decyzję o odejściu. Nie martwię sie o relację między mną a mężem, ale o to co przezyją dzieci. Cały czas mi świta w głowie że nie mam prawa rozwalać im rodziny. Tylko, żę .. Właśnie: zawsze jest jakieś "tylko" jakieś "ale". ehh.. 0 0 ~Urwisek (11 lat temu) 7 lutego 2011 o 16:22 To może następnym razem jak ktoś będzie pisał post to zaznaczcie KOMENTOWANIE DOZWOLONE OD LAT XX, wtedy takie "małolaty" jak Słoneczko będą trzymały ręce na myszce a nie klawiaturze. Słoneczko to nie ma być jako "napad" na Ciebie, bo uważam, że kobieta mająca 25 lat może mieć podobne doświadczenie co kobieta mająca 35 lat. 0 0 (11 lat temu) 7 lutego 2011 o 17:15 Osobiście nie, ale z baaaaardzo bliska wiem co oznacza zdrada, nie dla osoby która robi skok w bok, ale dla tej drugiej, która później bardziej cierpi. Nie powiedziałam, że przed zdradą założycielki wątku Jej życie było usłane różami czy że Jej mąż był święty, ale po zdradzie taka osoba dla mnie jest kim jest i wtedy tak to wszystko jej wina. Nie ważne są tu doświadczenia w małżeństwie czy ilość lat, które się przeżyło, tylko to w co się wierzy i jak się idzie przez życie, jakie są Twoje wartości, co uważasz za dobre a co za złe. I nigdy nie zdradziłabym męża, jeśli byłoby źle i po wszelkich próbach naprawy nic by się nie dało zrobić, rozeszłabym się z mężem, a dopiero po rozwodzie pomyślałabym o innym mężczyźnie, nigdy, będąc z kimś w związku nie zdradziłabym. I to nie tylko tyczy się związków damsko-męskich, również tak podchodzę do przyjaźni czy w sprawach służbowych. I tak jak mówię to nie jest kwestia wieku, a wartości którymi się kierujesz. Człowiek zdradzony i obojętnie czy to kobieta czy mężczyzna, bardzo źle to znosi i różnie reaguje, żal mi osób zdradzonych - i to bardzo, bo wiem przez co przechodzą, czemu muszą stawić czoła i bardzo trudno innej osobie pomóc przez to przejść. A najgorzej jak jesteś z kimś kilkanaście lat i nagle okazuje się, że osoba której całkowicie ufasz (w miliardach % - ty życie byś oddała bo tak pewna jesteś tej drugiej osoby!!) okłamuje cię i zdradza cię, w każdy możliwy sposób odczuwasz tę zdradę. Biorąc z kimś ślub oddajesz siebie tej drugiej osobie w 100% i liczysz, baaa jesteś pewna że ta druga osoba robi wobec ciebie dokładnie to samo. A tu taki szajs :/ Może mam 25 lat, ale wartości jakie mam i jakimi się kieruje znam i nigdy nie zmienię i zawsze będę żyła zgodnie z moim sumieniem. A opinie odnośnie założycielki wygłosiłam taką a nie inną bo tak uważam, baaa mogę Jej to w oczy powiedzieć, bo swoich wartości się nie wstydzę i głośno o nich mówię. 2 1 (11 lat temu) 7 lutego 2011 o 21:28 1985sloneczko - życzę Ci tego abyś mogła kierować swoimi wartościami do końca swych dni i abyś umiejętnie je przekazała swoim dzieciom. To dobrze, że tak uważasz i że obrałaś taką drogę :) Ja także kierowałam się pdobnymi wartościami co ty. Małżeństwo, przysięga małżeńska - dla mnie to była świętość, zaufanie, miłość, oddanie, także. Nie życzę nikomu tego co mnie spotkało (tak -wiem - na własne życzenie, mam sówj rozum etc.) - ale wiem, że nie powinnaś zarzekać się tak głośno, że nigdy nie złamiesz swoich zasad, że nigdy nie zboczysz z wyznaczonej sobie ścieżki. Starmy się żyć tak aby nie ranić innych. Ale nie możemy tego przysiąc, że tak będzie zawsze. Napisałaś - zawsze bede żyła zgodnie ze swoim sumieniem - życzę Ci tego z całego serca. A ja nadal żyję zgodnie ze swoim sumieniem. Pomimo tego co się stało. Pisząc wyżej że pogadamy sobie o zdradzie za dziesięć lat - nie chodziło mi o twój wiek - tylko o staż małżeński. Są tu forumi któe mnie doskonale potrafią zrozumieć. Są też zapewne takie które gardzą mną. Tak było jest i będzie. Życzę wszystkim tego na co sobie zasłużyli :) i tego wszystkiego o czym marzymy :) 1 2 ~Marta (11 lat temu) 7 lutego 2011 o 21:35 Słoneczko wciąż wydaje Ci się , że świat jest czarno-biały!!! dobry-zły. Tak nie jest jak się z czasem przekonasz. A może nie , ale chyba musiałabyś nie wychodzić z domu , zamknąć się w swoim idealnym świecie. I nie zarzekaj sie "JA Nigdy to ... tamto..." Człowiek wie tyle o sobie na ile go sprawdzono.. 2 0 (11 lat temu) 8 lutego 2011 o 00:24 Może i człowiek wie tyle o sobie, na ile go sprawdzone, ale jak umie nazywac rzeczy po imieniu, to jest mu łatwiej odróżnic czarne od białego. Gorzej jak ktoś ma z tym problemy. Co innego odejśc po prostu od faceta, a co innego zdradzic. 2 0 ~i........... (11 lat temu) 8 lutego 2011 o 07:42 Jakieś 4,5lata temu zdradziłam też męża. Byliśmy 2,5roku po ślubie, mój mąż był moim pierwszym facetem, mieliśmy jakiś kryzys brak totalny dla siebie czasu i niestety zakręcił się koło mnie kolega z pracy. Szmery bajery raz zaprosił na drinka drugi na kolacjie - mąż nawet się nie zainteresował gdzie się podziewam itd. Naprawdę zachowywałam się jak jakaś małolata wypuszczona na wolność. NO nic ale w porę się opamiętałam, posmakowałam tego czego nigdy nie poznałam i z podkulonym ogonem wróciłam do męża. NIgdy się nie pżyznałam. TA historia nauczyła mnie jak wiele dobrego mam w życiu zaczełam dbać o nasze małżeństwo i wszystko się poprawiło o 100%. Dziś mamy córkę i jesteśmy bardzo szcześcliwą rodziną. A tamtą historię poprostu chciałabym wymazać ale się nie da więc zawsze jakieś wyrzuty sumienia się będą pojawiać 4 0 ~i.............. (11 lat temu) 8 lutego 2011 o 07:44 Zapomniałam dodać że zawsze bez względu na okoliczności warto zawalczyć o małżeństwo bo mi wtedy też się wydawało że już go nie kocham, że dam sobie radę sama, i wiem że to by była najgorsza decyzja :-) 1 0 ~ania (11 lat temu) 8 lutego 2011 o 09:01 Magnika jesli walczylas juz o zwiazek i nie jest lepiej to sama wiesz co robic. powodzenia! mam podobne zdanie co sloneczko i smieszna jest ta napinka na osobe ktora glosi swoje moralne zasady. ja gdybym nie byla pewna narzeczonego nie wychodzilabym za meza sa przeciez widoczne wczesniej i po to bylo narzeczenstwo - nie zeby szykowac slub ale zeby nauczyc sie zyc ze swoimi wadami i sie zdecydowac. nie wiem po jaka cholere ludzie biora sluby w kosciele ? po co ta przysiega?wiekszosc robi tylko szopke dla bialej sukienki itp skoro tyle rozwodow teraz jest... nie spinajcie sie wiec na mlodsza kolezanke, mlodsza nie znaczy byc madrzejsza od wiekszosci z Was. 3 1 ~anonim (11 lat temu) 8 lutego 2011 o 20:32 Magnika, według mnie podjęłaś już decyzję więc działaj. Masz prawo do szczęścia i dążenia do niego. Czasem trzeba parę spraw zawalić by w końcu mieć to czego się szuka. Życzę powodzenia, siły wytrwania i znalezienia tego czego szukasz:) Do dziewczyn, które głoszą żelazne zasady- życie Wam je mocno zweryfikuje Ja od jakiegoś czasu już nie mówię "NIGDY", bo po prostu głupio jest się mylić w ważnych dla siebie przekonaniach. Wystarczy się rozejrzeć wkoło: tylko znieczulica, kasa, zdrady, obłuda, rozwody. A my oczywiście myślimy: "nas to nie dotyczy; my ; ja nie broń boże" jakie to jest naiwne... Podobno każdy zdradza przynajmniej raz w życiu- kiedyś czytałam że to jest udowodnione naukowo. Hmmm ciekawe jak to jest- jedno wiem -dowiem się ku schyłku mojego życia 0 1 (11 lat temu) 8 lutego 2011 o 20:50 z mojego doświadczenia wynika, tzn z kontaktu z rozwódkami, że kobiety odchodzą tylko, jak mają już zagwarantowany , pewny dalszy ciąg a mówiąc wprost nowego faceta z mieszkaniem, lepszego faceta niż dotychczasowy, który również nakłania do odejścia d męża 0 1 ~pp (11 lat temu) 25 lipca 2011 o 12:10 .................. 0 0 ~magda (10 lat temu) 2 lutego 2012 o 16:24 ja w tej chwili przechodze podobnie, nigdy nie szukałam nikogo ale znalazł się mężczyzna, który mnie zaczął doceniać, nie kłóci się ze mną, nie wyzywa naszych dzieci i mnie co zazwyczaj robi mój mąż, jestem mężatką od 12 lat od 4 lat nam się nie układa az pojawił się ktoś kto zaczął mnie doceniać mnie i moje dzieci, to takie dziwne dla mnie. Mój mąż miał kilkanaście kobiet w czasie naszego małżenstwa ja nigdy tego nie szukałam twierdziłam że przysięgałam przed Bogiem i do grobowej deski tylko on ale jak można tak dalej żyć? przedemną ostateczne decyzje nie wiem co mam zrobić ale wiem ze napewno coś muszę! Ja też mam prawo do szczęścia moje dzieci do normalnego domu bez awantur itp, i wkurza mnie jak ktos mówi ze zrob to dla dzieci i zostań przy męzu przecież to ich ojciec! albo głos zabiera osoba która w małżenstwie przezyła do 2 lat poczekajmy za 10 lat może i są małżeństwa które trwają ale to żadkość. Ciekawa jestem tylko co zrobiła autorka wątku. Ja dopiero się za to zabieram. Pozdrawiam wszystkie kobiety w tej sytuacji 3 0 ~mamaa (10 lat temu) 2 lutego 2012 o 16:41 zostawania razem niby dla dobra dziecka to największa bzdura jaka może być. Każdy psycholog ci powie,że toksyczne złe zwiazki tylko źle wpłyną na dzieci. Nie czujesz się dobrze w związku, pewnie dlatego zdradziłaś. Odejdź póki jeszcze jesteś młoda. Nic na siłę, a i twój maż moze sobie ułoży życie. Co do szantaży i innych gróźb-niestety faceci potrafią w takich sytuacjach pokazać, znam masę takich przykładów, trzeba to przetrzymać i dążyć do swojego szczęścia i dzieci też wolą stabilną sytuację miedzy rodzicami w tą czy we wtą... 0 0 (10 lat temu) 2 lutego 2012 o 16:55 Moi rodzice się rozwiedli gdy miałam 4 lata, moja siostra rok. Bardzo się cieszę że tak się stało, cieszę się że nie wychowywałam się przy ojcu, bo to co wyprawia woła o pomstę do nieba. Niby nie pił i nie bił, a jednak jego dziecinne wybryki, kłamstwa, szantaże emocjonalne, oszustwa - to też może wykończyć. Więc cieszę się i wiem że było dla nas lepiej że mama się z nim rozwiodła. Żałuję tylko że mama nie związała się z jakimś innym facetem, bo jednak dziecko potrzebuje ojca. A ona czekała bo nie chciała ryzykować, właśnie ze względu na nas. Teraz od 6 lat ma faceta, który jest dla mnie jak ojciec i bardzo się z tego cieszę:) Podsumowując - trzeba przemyśleć czy faktycznie dla dziecka będzie lepiej gdy zostanie się przy mężu w nieszczęśliwym małżeństwie. Oczywiście mówię tu o małżeństwie które mimo prób (terapia itd) nie ma szans na szczęście. 3 1 ~mamaa (10 lat temu) 2 lutego 2012 o 16:57 jeżeli się nie kocha drugiej osoby to dla mnie sparwa jasna i po co tu terapia...na siłę ratować czegoś czego nie ma.... 3 1 (10 lat temu) 2 lutego 2012 o 17:00 Ja nie rozumiem jaqk mozna trwac w małzenstwie kiedy sie wie ze maz ma kochanki jedna za druga... jak mozna dac sie tak traktowac?? 3 0 (10 lat temu) 2 lutego 2012 o 17:19 Moje zdanie.. Hmm.. Nie męcz siebie i dzieci w tym związku.. Nie będę się rozpisywała, że to nie łatwe, etc, bo to wiesz.. ;) pociechom ojca przecież nie odbierasz.. :) Tak zawsze się ciągnie.. A bo dzieci.. a czasami właśnie te dzieci widzą, słyszą wszystko, a słowa nie wyduszą.. Temat zdrady zostawię, nie popieram, ale i nie karcę.. Nie widzisz sensu ratowania związku i raczej go nie zauważysz.. Myślę, że nie w tym stopniu zaawansowania "odrazą" .. Jestem za ratowaniem związku, ale tylko w sytuacjach, gdy oboje chcą.. :) W pełni Cię rozumiem.. Nie będę doradzać, ale pobawię się w wróżkę.. ;) odejdziesz.. Jak nie teraz to nawet za kilka lat.. 1 0 ~Alex (10 lat temu) 2 lutego 2012 o 17:49 Kiedy samotność zapuka do drzwi, czujesz się jak mebel we własnym mieszkaniu, nie rozmawiacie..on ucieka od problemów-nie potrafi stwaić im czoła-taki typ, nie jest w stanie Cię przytulić kiedy płaczesz (bo płaczesz z głupiego powodu), dzieci go drażnią bo jest zmęczony i zestresowany pracą...a Ty czujesz, że żyjesz sama ze sobą...nie zdradziłam nigdy-ale nie powiem, że o tym nie myślałam. Teraz wróciłam do moich rodziców-odwiedza dzieci, kąpiemy je razem i dochodzi do mnie, że jest tak samo jak było kiedy razem mieszkaliśmy. A kiedy związek nawet nie ma fundamentów (bo myślałam, że dotrę do tego człowieka, że moja miłość go zmieni, że on zrozumie) nie ma czego ratować...mam 2 dzieci i też zastanawiam się czy żyć z obcą już mi osobą czy zostać i umrzeć za życia... 4 0 (10 lat temu) 3 lutego 2012 o 15:58 A czy ktoś ma namiary na dorego terapełte? Psychologa dla par? 0 0 ~Magnika (10 lat temu) 16 lutego 2012 o 16:50 napisze wieczorem. widzę że wątek odżył. 0 0 (10 lat temu) 16 lutego 2012 o 17:13 ehh życie.. potoczyło się. opowiem. dziś. 0 0 ~ja (10 lat temu) 16 lutego 2012 o 17:31 Magnika ,myślę że miałaś rację. Żałuję że tego nie zrobiłam w odpowiednim czasie. 0 0 (10 lat temu) 16 lutego 2012 o 18:52 @ja: żałujesz, że ? nie odeszłaś w odpowiednim czasie ..? O sobie opowiem jak wróce z pracy. :) 0 0 ~ja (10 lat temu) 16 lutego 2012 o 18:56 Tak,żałuję że nie odeszłam . ŻYCIE mamy tylko JEDNO. 0 0 (10 lat temu) 16 lutego 2012 o 19:06 Masz rację - życie mamy tylko jedno. Co z nim zrobimy..? a nie możesz teraz odejść...? 0 0 (10 lat temu) 16 lutego 2012 o 23:15 Minął rok. W grudniu 2011 złożyłam pozew rozwodowy bez orzekania o winie. Od końca października 2011 nie mieszkam z mężem - na moją prośbę wyprowadził się. Dzieci mieszkają ze mną, z ojcem mogą sięwidywać kiedy chcą. Co drugi weekend są u niego. Nie twierdzę, że wszystko układa się ładnie pięknie. NIE. Dla dzieci to koniec świata. Nawet jeśli my dorośli sie dogadamy.. dla nich to trauma na całe życie. Nie mieszkam z mężem od prawie 4 miesięcy. Nie tęsknię. Nie żałuję. W końcu oddycham. Jestem spokojna. Moje dzieci też. Tęsknią za tatą to oczywiste. Nie ograniczam ich. Trudno im. I będzie coraz trudniej. Ale łatwiej niż gdybyśmy byli razem. W marcu sprawa rozwodowa. Zostałam sama. Tak jak przewidywałam. Niby mam wsparcie w rodzinie. Ale wiem że moja mama wolałąbym abym dalej zaciskała zęby i poczekała aż dzieci będą duże. Pytam się: w imię czego ? 0 0 konto usunięte (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 07:13 Przeczytałem uważnie ten wątek. W moich oczach jesteś zwykłą egoistką, pogubioną we własnych niespełnionych ambicjach. Zostałaś sama - i tak zostanie. Żaden facet przy zdrowych zmysłach nie wejdzie z Tobą w związek. Zdradziłaś raz, zdradzisz i drugi raz - masz charakter zdrajcy. a jak przysięgałaś "na dobre i na złe, w zdrowiu i chorobie", to się pomyliłaś? 8 2 ~miliani (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 08:54 masakra:) Jak czytam niektóre wątki to myślę, że Piotrusiek z weselnika miał rację:) 0 0 (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 09:07 A kto to jest Piotrusiek, jakiś aktor porno? :) "Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica. 1 0 (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 09:26 Oceniacie ją- a nie znacie.. Nie wiecie jak wyglądało jej Małżeństwo od środka... Jej decyzja nie jest egoizmem, tylko zwykłym posunięciem ku własnemu szczęściu. Dam sobie ręke uciąć że ponad 70% z Was ma ochotę zostawić Męża a z czystego strachu przed tym co się stanie trzymacie się jego spodni....:/... Forum to miejsce gdzie można napisać o różnych problemach- w końcu po to jest FORUM... 2 0 ~miliani (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 09:35 Ale czym się różnią wasze wypowiedzi od naszych;) Też oceniacie, tyle że wy na plus, a my na minus:) Zgadzam się, czasem mam ochotę zostawić swojego męża, poszłabym dalej i powiedziała nawet, że 100% nas ma czasem na to ochotę;) Co nie znaczy że od razu mam to robić:) Wiem, co przysięgałam, i robiłam to w pełni świadomie, nikt mnie do tego nie zmuszał:) Ponury- tak głęboko nie wnikałam w osobę Piotruśka, żeby wiedzieć, jaką miał profesję;) 2 0 (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 09:44 Każdy podejmuje decyzje sam. Najwidoczniej tak czuje i tak jej lepiej. Od razu napiętnowana,bo napisała to na forum-a jak inne kobiety robią to samo tylko o tym nie mówią, badź nie podają konkretnych powodów to sie mówi " O MÓJ BOŻE BIEDNA, TYLE CZASU MUSIAŁAŚ SIĘ Z NIM MĘCZYĆ.........................DOBRZE,ŻE GO ZOSTAWIŁAŚ"... Niech się cieszy Kobieta swoim życiem. Dzieci teraz odczują tę "rozłąkę" ale dorosną i zrozumieją podjęte decyzje. Nie stracili rodziców, po prostu nie są w jednym miejscu. 0 0 (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 09:55 Dziwię się. Dwójka dzieci i takie podejście? Jak chce zostawić, to niech zostawia. Niektórzy ludzie nigdy nie potrafią podjąć zdecydowanej decyzji. "Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica. 1 0 ~miliani (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 10:11 Aj, Linn86, nie przesadzaj, że napiętnowana, bo ile to negatywnych postów się znalazło? Dwa czy trzy? Akurat ja nigdy nie powiem, że "O MÓJ BOŻE, BIEDNA..." bo rozwodów nie popieram i popierać nie będę. Nikt jej nie kazał się z tym mężczyzną męczyć, przecież do ślubu nikt jej nie zmuszał. Dziwi mnie trochę przyzwolenie a wręcz promocja rozwodu jako rozwiązania problemów na tym forum. A jak ktoś ma inne zdanie to od razu daną osobę piętnuje czy nie wiadomo co. Z tego wynika po prostu, że Piotrusiek miał rację- ludzie nie dorastają do małżeństwa i traktują je wyłącznie konsumpcyjnie, tak, by zaspokoić siebie. Ślub urządzają jak z bajki, kwiatuszki, wstążeczki, prezenciki dla gości, cuda, niewidy- bo tak sobie wymarzyli. A potem po latach rozwód- bo małżeństwa sobie takiego nie wymarzyli. Po prostu. Do słów przysięgi i odpowiedzialności za nią już niemal nikt nie przywiązuje uwagi, chociaż ponoć to ona jest właściwą treścią ślubu. Oczywiście autorka watku podjęła taką decyzję jaką podjęła i miała prawo ją podjąć, aczkolwiek nie musi się spodziewać że wszyscy jej decyzji przyklasną, i pisząc na tym forum, powinna się z tym liczyć. I nikogo nikt nie piętnuje, ale wnioski nasuwają się same 8 0 (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 10:13 Ja nie oceniam ani na +ani na - ale od strony dziecka wiem że to trauma na całe życie i to odbije sie niestety na ich dorosłym życiu równiez . Łatwo mówic dzieci urosna i bedzie ok, zrozumieja .Zrozumieja oczywiście ale tak jak pisałam trauma po tym pozostanie . Ja nie wiem co bym zrobiła w takiej sytuacji i wierzę że autorka wątku wzieła pod uwagę swoje szczęście jak i szczęście dzieci .... 1 1 ~pieczulka (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 10:43 jak juz doszlo do zdrady, zasmakowania "innego" pieca(badz chleba ;)) to naprawde trudna sprawa, tak kazdy ma chwile ze partnerka/partner jest be, czasem sa to rzeczy nie do przejscia bo harakter drugiej osoby nie pozwala na wiele, kolezanka pisze ze sie nie wiaze z nikim wiec roznie to potem bywa, znam rodziny ktore pod jednym dachem nie daja rady zyc w "pokoju" a w mieszkaniach niedaleko juz tak, i nie wiarza sie w nowe zwiazki , tylko nie spia razem(choc i to czasem sie zdarza) tez jestem przeciwniczka rozwodow - jestjeszcze separacja - ale nie z kazdym sie to da. wiadomo widzimy zawsze tylko koniec swojego nosa i zapominamy o tym ze inni tez czegos od nas oczekuja i moze do ich prozb sie wogole nie stosujemy... a co zdania twojej mamy autorko watku... w imie czego... jezeli w brew sercu mozna bylo tworzyc jeszcze kilka lat z pozoru normalny dom to po prostu moze w imie rownowagi psychicznej dzieci? mozna to tworzyc. (tak to czlowiek poswieci swoje zycie zeby dzieci byly zdrowe, bedzie zarywal noce, odpuszczal sobie wyjscia itp, a tu to zasłaby powód?prawda dzieci wyjda z domu a Wy zostaniecie, ale moze warto dac im dojzewac w pelnej rodzinie)bo szykujesz swoim dzieciom wyglad rodziny - jak problemy to bay bay i twoje dzieci maja wielka szanse nie stworzyc dobrych rodzin, beda chcialy stworzyc idealna a przy problemie sie to pierdyknie bo wzor idzie z gory. nie mowie ze do 18 ale do wieku w ktorym dzieci zrozumieja wasze postepowanie - czaesem to wczesniej a czasem pozniej, (nie mowisz w jakim wieku dzieci) czas leci szybko, a Ty zjakichs powodow "nie kochasz" meza, moze warto sie zastanowic jakie Twoje oczekiwania sie zmienily, czy jakie jego uczynki Ci Go orzydzily.. teraz gdy nie mieszkacie razem na pewno latwiej Tobie na to spojrezec, no i zastanow sie czy tak naprawde Go nie kochasz bo moze nie znioslabys jednak ze on sie w tobie odkocha i bedzie inna kobiete darzyl uczuciem.(nie mow na ten temat tylko zastanow sie) rozwod czasem duzo zmienia ipo rozwodzie nagle ludzie odrzywaja, pewnosc "reki" czesto powoduje ze mniej troszczymy sie o druga polowe. tak czy inaczej powodzenia w zyciu 1 2 ~niezalogowanaM... (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 10:43 Jestem z tzw. "pełnej rodziny" Mając kilkanaście lat (nie pamiętam dokładnie ile, ale jeszcze chodziłam do podstawówki) chciałam żeby moje rodzice się rozwiedli. Nie zrobili tego "dla naszego dobra". Nie macie pojęcia jaką krzywdę nam tym wyrządzili. Później było tylko gorzej, skończyło się wyrokiem dla ojca za znęcanie się nad nami... Czas wyroku w zawieszeniu to był czas naszego spokoju, ten czas minął i wszystko wróciło... Skończyłam szkołę średnią i chwilę póżniej wyprowadziłam się z domu. Zaczęłam studia, ale ich nie skończyłam, zabrakło mi siły.... Dzisiaj mam rodzinę, dwoje dzieci, i nikt mi nie powie że rozwód to coś złego, gdyby moi rodzice się rozwiedli wtedy kiedy skończyła się miłość, moje życie wyglądałoby inaczej.... 2 0 ~Sajwer (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 11:11 Ja zasadniczo uważam że ogólnie rozwody w Polsce powinny być łatwiejsze. Drażni mnie pewna asymetria, żeby zawrzeć związek, wystarczy złożyć dokumenty w urzędzie, odczekać i stawić się w terminie. Ale rozwieść się? Ktoś obcy musi... dać zgodę a te przeboje wcześniej to jakiś koszmar. Niemniej jestem przekonana że fakt iż nie boję się życia w samotności, zmian w nim i na rozwód decydowałabym się śmiało, to właśnie zasługa tego że wychowałam się w pełnej rodzinie i czułam się bezpiecznie, Zatem o ile bez wahania poszłabym po odpowiedni formularz do sądu, o tyle nie wiem czy złożyłabym wniosek gdybym tak spojrzała na dziecko. Relacja dziecka z ojcem - nie mogłabym nie wziąć tego pod uwagę, nawet swoim kosztem. 1 0 (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 12:01 W Polsce? W życiu. To za bardzo konserwatywny kraj, aby rozwody były łatwiejsze. "Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica. 0 0 ~., (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 12:12 Moim zdaniem, trwanie w złym związku dla dobra dziecka jest bardzo złudne. Łudziłam się, że moje dzieci będą szczęśliwe, bo mają mamę i tatę razem. Trwałam przy bezwzględnym, zimnym człowieku, myślącym tylko o sobie, cierpiałam i trwałam. Teraz już nie trwam i nie żałuję. Jeśli chodzi o groźby Twojego małża,to przerabiałam to i przerabiam nadal. Dzięki temu jest mi jeszcze łatwiej żyć bez Niego. Pamiętaj, że jeśli będzie chciał Cię zniszczyć, będzie Ci groził i nękał, to jest to przestępstwo. 0 0 konto usunięte (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 12:17 Ja się tylko wypowiem w temacie dzieci. Moim zdaniem ''zostań dla dzieci'' jest to totalnie pozbawione sensu. Dzieci wychowują się w zimnym domu, bez miłości i jedyne co na tym zyskują to trudności w swoich relacjach później, bo nie mają wzorca jak powinien szczęśliwy związek wyglądać. Takie moje zdanie. Lepiej daj przykład jak zawalczyć o siebie i być szczęśliwą to im da więcej w życiu. Powodzenia i siły Ci życzę :) Będzie dobrze! A mąż też sobie ułoży życie i jeszcze też będzie szczęśliwszy niż mając świadomość że własna żona go nie kocha. 0 0 ~., (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 12:18 Dodam jeszcze, że nie każdy człowiek potrafi rozstać się z klasą. Znam przypadki, kiedy ludzie rozstawali się zachowując poprawne stosunki oraz miłe wspomnienia (mieli dzieci, podział majątku). Można? Można. Znam też taki przypadek, którego kręcą niesmaczne, ociekające jadem rozwody i rozstania. Jego byłe nie są w stanie na niego nawet patrzeć. Obyś nie miała do czynienia właśnie z takim egzemplarzem... 0 0 ~abc (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 12:41 Ja mam rozwiedzionych rodziców i jakoś żadnej traumy nie przeżyłam po ich rozstaniu, wręcz odwrotnie traumę to ja przeżywałam jak rodzice byli razem. Wiem, że są różne przypadki i różnie dzieci reagują, ale nie lubię jak ktoś pisze, że dla dzieci to NAPEWNO będzie trauma i zostanie to im na całe życie. Otóż nie wszystkim. Ja jestem za rozwodami. Lepiej żyć oddzielnie ale w spokoju niż razem, a psy na sobie wieszać. 2 1 (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 12:54 Wydaje mi się w ogóle,że lepiej się rozstać- niż w wieku 40lat obudzić się ze świadomością, że całe życie spędziło się z kimś kogo sie nienawidzi... i to życie po prostu było zmarnowane tylko i wyłącznie dla dobra dzieci................ 1 0 ~pieczulka (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 13:09 dziewczyny ale magnika nie pisze o awanturach, o ponizaniu itp - to wlasnie tylko ona zrezygnowala z rodziny - bo nie kocha- ok, ma takie prawo, moze gdyby nie zdrada by sie to ulozyla i pokochalaby na nowo,gdybac to se mozna... jednak On kocha, wiec to ona jest zimna on cieplusi, jej to i tak nieiwiele pomoze , ale czemu miala dom sama na glowie, decyzje i tp? czy to takie straszne?moze i tak ,ale sami urzadzili tak swoj dom i po 10 latach nagle jej sie odwidzialo, gdy on sie jej podpozadkowal i nie wychylal glowy zeby nie bylo klutni? - nie wiem jak bylo i nie chce wiedziec ale mam kilka takich przykladow dookola facet wchodzi pod pantofel a One nagle rozgladaja sie za maczo bo maja swojego pantoflaza -cieplej kluchy -dosc, ale jak cos probowal zawalczyc albo sie nie zgadzal z jej opinia to "on nic nie rozumie, chyba mnie nie kocha bo nie bierze mnie pod uwage oj ja biedna" to tak ze najpierw facet ma chodzic tak jak mu kobieta zagra - kwiaty tylko te ulubione, wyjazdy tylko tam gdzie ja chce itp a jak facet wyjdzie z wlasna inicjatywa to i tak stawiaja na swoim. a potem nagle facet jest nie meski, juz sie nie podoba bo nie jest glowa rodziny? kobiety same robia sie niezalezne - "a nie na Łaske pana domu" i przeginaja w tym wszystkim, a potem zonk bo chca faceta ze skory i kosci ktory jest i opiekunczy i stanowczy... 5 1 (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 13:23 @Halewicz - każdy z nas jest egoistą. Pogubiona już nie jestem. Facet o zdrowych zmysłach jest obok mnie i wszedłby ze mną w związek - ale ja nie chcę. Zdradziłam - fakt, ale to nie był powód podjęcia decyzji o odejściu. pamiętam co przysięgałam. i co z tego ...? może właśnie się pomyliłam. Pozdrawiam. 0 0 (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 13:34 @pieczulka - to nie tak - my nie "urządziliśmy sobie SAMI naszego domu i życia" - moje życie układała mi matka mego męża. Dbałam sama o to co mogłam, o to na co miałam wpływ, z trudem stawiałam na swoim. Na "naszym". Mój mąż nie chciał "odciąć pępowiny" od swojej mamy. Decyzja o odejściu nie jest łatwa. I nie jest podejmowana w przypływie chwili czy też emocji. Wychodzi na to że jak mąż pije i bije to kobieta jest usprawiedliwiona kiedy składa pozew. Ja nie szukam tu poparcia. Po to jest forum aby dyskutować, tak ? Każdy ma prawo do własnego zdania. Pozdr. 0 0 ~pieczulka (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 13:50 ale pozwolilas mu na niodciecie pepowiny- alboon sie zgadzal poprostu z pogladami mamy a nie twoimi, toksyczne mamusie to dlugi temat rzeka i nie jest to proste fakt. nie oceniam Cie i nei mam zamiaru tego robic, nie nie chodzi mi o to ze nie jestes usprawiedliwiona - brak milosci to wystarczajacy powod, ale w uczuciach sa wzloty i upadki... i czasem da sie jeszcze zawalczyc z samym soba, niewazne , pisalam o tym... z tym brakiem awantur chodzilo mi o traume dzieci ze jak zyliscie w miare spokojnie- to dzieci nie cierpialy - nie czuly tego ze jest zle, to moznabylo chwile dluzej ta aluzje poprowadzic az dzieic zrozumieja(a moze juz rozumieja?!?nic nie piszesz wiecej ,tylko tyle ze tesknia i jest to dla nich trudne) wiesz co bo denerwuje mnie ta nagonka na forach na rozwody, ze to takie oczywiste i jedyne sluszne wyjscie, wiadamo kazdy przypadek jest inny, dlatego nie oceniam, ale bede stawala okoniem co do rozwodowego bumu(bo jest okropnie duzo rozwodow)i sa jeszcze inne mozliwosci ktore potrafia naprawde uleczyc stosunki miedzy ludzmi - miedzyinnymi separacja - dodaje dystansu. 0 0 (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 14:11 @pieczulka - masz rację. rozwodów jest zatrzęsienie. z czego to wynika? moglibyśmy tu wszyscy razem prowadzić dłuugie dyskusje. i każdy miałby rację w jakimś stopniu. separacja dałaby nadzieję mojemu mężowi, której po prostu nie ma. staramy się zakończyć wszystko tak łagodnie jak tylko sie da. co nie zmienia faktu, że on nadal nie chce abym odchodziła. nie chce - ale podpisał zgodę, nie chce - ale piszemy porozumienie wychowawcze. on chce być ze mną, ja nie chcę być z nim... 0 0 ~pieczulka (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 14:21 powodzenia ;) tylko badz otwarta na swoje uczucia i teraz na pewno lepiej oceniasz cala sytuacje - bo formalnie czy nie jestescie wlasnie w stanie separacji ;) 0 0 konto usunięte (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 14:56 @Magnika - " pamiętam co przysięgałam. i co z tego ...? może właśnie się pomyliłam." To zdanie dyskwalifikuje Ciebie, jako dojrzałą kobietę, matkę i partnerkę. Nie dojrzałaś ani do stałego związku, ani tym bardziej do prawidłowego wychowywania dzieci - bo czego ich nauczysz...nie ważne że przysięgałeś, zawsze możesz powiedzieć, że się pomyliłeś; mamusia tak zrobiła i co mi kto zrobi. Żałosne, tyle Ci napiszę. Jestem dojrzałem facetem, ze sporym bagażem doświadczeń w relacjach damsko-męskich i jak dla mnie, to jesteś infantylnym dzieciuchem, a nie "dojrzałą" kobietą. Twoje tłumaczenia, to zwykłe pierdu-pierdu. 8 7 (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 15:07 @Halewicz - napisałam jak napisałam - a Ty nie zastanowiłeś sie nawet nad tym. Przysięga małżeńska - dla jednych świętość, dla innych niekoniecznie. Powiedz mi, jak można przysiąc ŚWIADOMIE że będę robił tak i tak choćby nie wiem co ? Nie można. Przysięgałam wtedy bo w to wierzyłam z całego serca. Życie pokazuje że nie zawsze udaje się nam sprostać zadaniu, przysiędze. Ktoś kiedyś mi zadał pytanie: jak ja mogę przysięgać coś co ma trwać kilkadziesiąt lat? Przysięgam teraz. Dziś. Skąd mogę wiedzieć kim będę za lat 20? Nie moge odpowiadać za coś teraz co jeszcze sie nie wydarzyło. Dla mnie to było szokujące - no jak to ? Nie wiem co mówię? nie wiem co przysięgam i komu ? A jednak. Przysięgi, zasady, obietnice są bardzo ważne - ale trzeba zachować zdrowy rozsądek. A moje dzieci wiedzą co znaczy przysięga, co znaczy obietnica. Nie znasz mnie - oceniasz tylko po moich wpisach i wypowiedziach (niektórych prowokujących). Ale OK. Po to jest to miejsce. 0 0 konto usunięte (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 18:03 Zastanawiam się nad każdym Twoim napisanym słowem. Czytam, analizuję i wyciągam wnioski. Przysięga małżeńska jest przysięgą - tu nie ma bardziej, mniej, może trochę. Zdanie "na dobre i na złe, w zdrowiu i chorobie" wprost odnosi się do trwania przy mężu/żonie w chwilach gdy on/ona są słabi i nie potrafią sobie poradzić w życiem. Ty, pomimo faktu że mąż Ciebie kocha, wybierasz cudzego kitasa, a potem dochodząc do wniosku, że jednak nie pasuje Ci bycie z człowiekiem, który nie potrafił sobie poradzić w życiu, zwyczajnie go zostawiasz. Można przysięgać i przysięgi dotrzymać - człowiek ma wolną wolę, odróżnia dobro od zła. Tylko słabi i mali ludzie tłumaczą się chwilami słabości. Słabość to można mieć do czekolady, a nie przy opuszczaniu drugiego człowieka. Zdrowym rozsądkiem jest nie przysięgać, gdy się jest niegodnym czyjejś przysięgi. Twoje dzieci nie wiedzą, co to znaczy przysięga, bo ich własna mama nie potrafiła, w tzw. chwili słabości, jej dotrzymać. Nie znam Cię - oceniam po tym, co tu napisałaś. Skoro zdecydowałaś się opisać ckliwie swoją zdradę małżeńską, nie oczekuj, że będę Ci kadzić i suwaczkowo dziubdziać, jaka to Ty jesteś biedna i stłamszona. Mężczyzna, który jest Twoim partnerem w tej chwili, powinien być mocno czujny, bo za chwilę to on okaże się również słaby, gdy inny kitasik zawróci Ci w głowie i znowu będziesz snuła swoje opowieści o tym, jak to kolejny partner zawiódł Twoje oczekiwania. NIGDY w życiu bym nie zdradził swojej żony - z nikim. Jeślibym miał żonę zostawić, to nie wiem co musiałoby się wydarzyć. Chyba tylko jej zdrada by mnie zmusiła do odejścia. NIGDY nie zostawiłbym też żony, gdyby okazało się, że sobie nie radzi z życiem, jak Twój mąż - albo, że jest chora, że wymaga opieki. Rozumiesz? NIGDY. Twoja postawa jest synonimem wszystkiego, czym gardzę. Twojemu mężowi życzę, aby spotkał w życiu wartościową kobietę, która doceni jego serce, a Tobie życzę, abyś kiedyś zrozumiała, że zdeptanie czyjegoś serca zawsze wraca tym samym - zobaczysz. 7 1 (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 18:08 Ciekawe, taki cwany jesteś. Każdy facet oficjalnie to przykładny mąż, a nieoficjalnie kochanka lub burdel co jakiś czas... hehe! Znam takich wielu, więc nie wiem po co wypisujesz jakieś pierdoły. "Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica. 2 2 konto usunięte (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 18:44 Uważasz, że para (*)(*) zawróci mi w głowie? Nic bardziej mylnego. Może dobitniej to napiszę, aby oddać istotę sprawy: wolę to zrobić ręcznie, niż z byle kim...taki sam efekt, parę sekund wątpliwej przyjemności, a bywa że czyjeś serce zostaje rozbite na zawsze. Nie znasz widać żadnego mężczyzny - może kiedyś poznasz, czego Ci szczerze życzę. 4 1 (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 19:05 Chyba pomylileś moją płeć. Pajacu! "Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica. 0 1 (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 19:08 A widzisz w jednym się zgadzamy - ja również życzę mojemu mężowi aby znalazł kobietę która doceni jego serce. Jednak w przeciwieństwie do Ciebie - ja nikomu źle nie życzyłam. Nawet wrogowi. Nie znasz mnie a życzysz mi abym poczuła to samo co on. Skąd pewność że już tego nie doświadczyłam ? I zapomniałeś: nigdy nie mów nigdy :) Jako przykładny mąż - odeszedł byś gdyby żona zdradziła? A gdzie wybaczenie? zrozumienie? etc. " trwanie na dobre i na złe", co ? (no chyba że ona by se poszła w siną dal) 1 0 (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 19:16 Halewicz, co ty się tej przysięgi tak uczepiłeś ? Jak ktoś nie ślubował to co już nie musi dochować wierności? 0 1 konto usunięte (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 19:38 Honorowy jestem, może dlatego. 1 0 ~Sajwer (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 19:49 Halewicz, nie pisz o dojrzałości bo wypowiadasz się bardzo dziecinnie. Ludzie tu prowadzą rozważania nad życiem a ty teoretyzujesz o formule wypowiadanej przy ślubie kościelnym. Zastanawiam się ile rozumiesz z problemu rozstań i skłaniam się do odpowiedzi że praktycznie nic. 1 3 konto usunięte (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 20:02 Gdy pierwszy raz się rozstawałem z kobietę, to gacie z klapą nosiłem, do psa mówiłeś posuń się kolego i na stojąco pod szafę wchodziłeś. To nie są rozważania o życiu - a rozważania o egoizmie. 1 0 konto usunięte (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 20:04 Przede wszystkim gdzieś tu pozostawiono męża tej kobiety - on się w tym wątku nie liczy. Bo co? Bo to że kocha żonę, to nie wystarczający argument, aby rodzina mogła być rodziną. Nie wkurzaj mnie. 3 1 (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 20:13 Tu kolegę boli, męska solidarność :P. Powiem tak, ja po części rozumiem Magikę, bo nie umiałabym być z kimś kogo nie kocham i odwracając nie chciałabym, żeby ktoś męczył się ze mną tylko dlatego, że mamy dzieci. I nie wiem co boli bardziej czy odejście czy oszustwo. 1 0 konto usunięte (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 20:47 Nie przypominam sobie, abym był Twoim kolegą. Męska solidarność? Bynajmniej. Ludzka solidarność? Tak. Zdradziła męża, to ją dyskwalifikuje - to jak z dziewictwem, nie daj się już tego zmienić. 3 3 ~Magnika (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 21:51 dyskwalifikuje jako kogo ?? 0 0 ~xxx (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 21:52 Witam. Pracuję w delegacji i często wyjeżdżam, (pracowałem już na 3 kontynentach) i uwierzcie, że po kilku tygodniach tęskni się za kobietą, niekoniecznie tą, z którą się jest. Okazji jest ogrom, ale nie mógłbym tego zrobić mojej kobiecie, która mi zaufała i pokonuje z dwójka dzieci trudy codziennego dnia, podczas gdy ja miałbym się w najlepsze zabawiać. A jest z kim, te kobiety to "odrzutowce" jakie chcecie czarne, takie ze skośnymi oczami itp itd... . Ale uważam, że w życiu trzeba być stanowczym i konsekwentnym najpierw w stosunku do samego siebie oraz słowa danego należy dotrzymać. Każdy z nas jest wolny i robi to co uważa za stosowne w danej chwili, jednak należy pamiętać o konsekwencjach i skutkach swoich decyzji nie tylko w danej chwili ale również na przyszłość, bo przecież to ja chcemy zmieniać i budować. 9 0 ~MamaMarty niezalogowana :) (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 21:59 Oczywiście że tak. Albo się jest uczciwym albo nie. Uczciwym wobec siebie przede wszystkim. Okazje ma prawie każdy. Ale tylko niektórzy z nich korzystają, poddają się nim. Nigdy bym nie zdradziła. Po prostu nigdy. Nie po to decydowałam się na życie z tym jednym jedynym. 6 0 ~gosia (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 22:13 Hall: mam do Ciebie wielki szacunek jako do człowieka. Zgadzam się z Twoimi wieloma opiniami ale niekiedy uważam, że przesadzasz. Do rzeczy: kreujesz tutaj siebie na forum jako człowieka prawie że idealnego..idealna żona, Ty jako mąż, idealne wszystko. Nie rozumiem jak ktoś taki jak Ty, prowadzący takie "idealne" życie spędza tyle czasu na forum i stara umoralnić życie innych??? Skoro tyle przeżyłeś to sam powienieś wiedzieć, że czasami tak się dzieje, że jedna osoba nie chce już żyć z drugą. Nie pochwalam i nie usprawiedliwiam zdrady-ale z jakiś powodów do niej dochodzi bo nie czujemy się szczęśliwi (z różnych powodów!) w swoich związkach. Od zawsze powtarzam: nigdy nie mów nigdy i się nie zarzekaj..bo nigdy nie wiesz co Cię spotka. Każdy potrafi walczyć o swój związek z wielkim zapałem i energią...bo nie wierzę, że można coś zakończyć bez prób dociarcia do drugiej osoby (a przede wszystkim jak są dzieci) ale kiedy zaczynamy widzieć, że ta walka nic nie daje, nasz entuzjazm opada,stajemy się obojętni itd. A samotność w związku jest straszna...związku, który był przecież prawie idealny...życie lubi być przewrotne... Dziewczyna już zdecydowała- złożyła papiery o rozwód. Każdy jest kowalem swojego losu i nikt nie ma prawa osądzać ich życiowych decyzji...nie zmienisz świata-jak bardzo byś krzyczał i się wściekał 5 0 konto usunięte (10 lat temu) 18 lutego 2012 o 07:45 Nie umoralniam, a wyrażam swoje opinie. Na forum bywam często, bo mam taką możliwość, a i zwyczajnie lubię tu zaglądać - nie widzę związku pomiędzy moim życiem zawodowym, prywatnym, a bywaniem na forum. Właśnie dlatego, że sporo w życiu przeszedłem, to wiem, jak głupie decyzje podejmuje się pod wpływem "chwili", rozchwianych emocji i zwykłej głupoty. Nie sięga się po pomoc, nie walczy o zmianę złej sytuacji, zwyczajnie się ucieka przed problemami - w tym enumeratywnym przypadku, do cudzego łóżka, a potem od męża. Nikt nie ma prawa oceniać prywatnych sprawa dwojga ludzi - prawda. Ale ta pani sama tu przyszła, wyłożyła kawę na ławę, opowiedziała swoją historię, więc naturalnym jest, że poddała się dobrowolnie ocenie opinii publicznej. Taka była jej wola, a ja jej wolę spełniłem. Jestem mężczyzną, nie kobietą - nie wysłuchuje żali, nie jestem poduszką w którą można się wypłakać. Masz problem, to staram się go rozwiązać; nie będę potakiwać i Ciebie żałować - a będę działać. Chcesz oceny? To Ciebie ocenię. Czy przesadzam? Hm...jestem ekstrawertykiem, piszę co myślę, prosto z serca. Nie bawię się w zbędne konwenanse i bywam konserwatywny. Za dużo w życiu straciłem przez lekkomyślność, a że Wy jesteście jeszcze młodymi siksami (w pozytywnym tego słowa znaczeniu), to staram się przestrzec Was(Ciebie) przed popełnianiem głupich błędów i namawiam do głębszej refleksji. 6 0 ~gosia (10 lat temu) 18 lutego 2012 o 10:37 I widzisz??? znowu mi się podoba Twoja wypowiedź :-))) Tylko, sam napisałeś, że dużo w życiu straciłeś przez lekkomyślne podejmowanie decyzji, wiec rozumiem, że jak każdemu człowiekowi, zdarzyło Ci się popełnić parę błędów w życiu. Teraz tą wiedzą chciałbyś podzielić się z nami, żebyśmy my nie narobiły głupot ze swoim życiem-ale sam wiesz, że tak się nie da. To tak nie działa. Póki same się nie przekonamy i nie dostaniemy po doopsku od życia nie wyciągniemy tak jak z dziećmi ;-P Gdzieś kiedyś przeczytałam, że nie powinno się podejmować życiowych decyzji i składać obietnic drugiej osobie, kiedy jesteśmy smutni lub szczęśliwi-podpisuję się tym w 100% Hal: a co do oceny mojej osoby przez Ciebie...hmmm...wiesz, że kilka miesięcy temu nawet chciałam do Ciebie napisać ???ale ja szukałam raczej wiedzy a nie oceny 0 0 konto usunięte (10 lat temu) 18 lutego 2012 o 12:47 Autorka wątku rozpoczęła go rok temu - to wystarczający czas, aby poradzić sobie z problemem małżeńskim...ale nie, wolała pójść na łatwiznę. Hop do cudzego łóżeczk! Zium od męża! Łatwiej, prościej i przyjemniej! Misio się znudził, misio ląduje na śmietniku, misio nieprzydatny, misia można wyrzucić. Człowiek to nie misio. a napisać zawsze możesz:) 5 0 ~Sajwer (10 lat temu) 18 lutego 2012 o 13:24 Taaa... i tak być powinno. Związek to nie niewola a dobrowolny układ dwóch osób. Jeśli ktoś ma się męczyć, choćby jedna osoba, nie ma sensu żeby ciągnął go dalej. Tylko mi to by bylo dzieci żal - jak pisałam - gdyby miały dobrą relację z drugim rodzicem. Wypowiedzi Halewicza? Dla mnie to trollowanie i to powiedziałabym, od rzeczy. Najlepiej je ignorować choć trzeba przyznać że ożywia wątek. Może zresztą o to chodzi, może mamy tu pracownika portalu Trójmiasto który ma za zadanie nie dopuszczać do stagnacji na forum i w dyskusjach pod artykułami? :P 0 2 konto usunięte (10 lat temu) 18 lutego 2012 o 14:24 @Sajwer - niewiele masz do napisania, powtarzasz banały, żadnej głębszej myśli. Wielu tu już było takich, co próbowali mnie kąsać, potem w cichości wpełzali pod dywan - będziesz następnym trollem pod dywanem. 0 0 ~mleczko (10 lat temu) 18 lutego 2012 o 14:45 Magnika.... Najważniejsze, żeby wiedzieć czego chce się w życiu. Czasami separacja daje nam możliwość spojrzenia na nas samych, na drugą stronę - partnera, całą sytuację życiową z dystansu...czytając Ciebie czuję, że chyba jeszcze nie dojrzałaś do ostatecznej decyzji. Zagubiłaś się w tym wszystkim i może chcesz, czekasz aż ktoś Ciebie pchnie na inne tory, być może zdecyduje za Ciebie, doda pewności obstając za Tobą... piszesz, że "Mam dość załatwiania wszystkiego, starania się o wszystko, podejmowania każdej decyzji... " W większości związków tak to wygląda. Wystarczy dobrze się przyjrzeć... 3 0 (10 lat temu) 18 lutego 2012 o 15:01 Ale jeśli doczytacie uważniej to ona podjęła decyzję- złożyła wniosek i już. Poza tym ja nie chciałabym być z kimś kto mi grozi,że mnie zniszczy :/.... Jej Mąż sądzę,że masz już taki żal, że w sumie to go niszczy i robi się coraz bardziej posępny i skory do zaczepek- powrót nie ma sensu- bo będą tylko wojny i wypominanie.... 1 0 ~,,, (10 lat temu) 18 lutego 2012 o 15:22 też się zgubiłam.. kiedyś była wielka miłość,a teraz słyszę " no przecież kocham cię,może nie tak jak kiedyś,ale wciąż kocham" Nie ma nic,ani miłości,ani ciepła,ani nawet seksu.. Też się zastanawiam by zostawić to wszystko w cholerę 1 0 konto usunięte (10 lat temu) 18 lutego 2012 o 16:29 Kiedyś Joy Division grało ten kawałek: (tu w wersji cover`owej The Swans) Słowa napisał Ian Curtis (nieżyjący już wokalista i lider Joy Division), słowa głębokie i refleksyjne. Polecam w skupieniu ich posłuchać. 0 0 ~,,, (10 lat temu) 18 lutego 2012 o 16:40 szkoda że po latach coś gaśnie w drugim człowieku,mimo że się starasz :( że czasem trzeba tak przykrych słów słuchać..że mimo iż dusza krzyczy o pomoc,ukochana osoba cię nie słyszy.. szkoda tych lat,takich gorzkich,które tylko śmierć naprawi.. dlaczego z miłości,tak namiętnej i gorącej,po latach nie ma nic,prócz przyzwyczajenia.. 1 0 ~Magnika (4 lata temu) 17 października 2017 o 22:34 Minęło sporo.... lat. .. Od założenia wątku i rozwodu. Z byłym mężem mam doskonały kontakt. On z naszymi dziećmi równie wyśmienity. Mieszkamy blisko siebie. On ma swoją Kobietę z którą stworzył nową rodzinę. Ja wyszłam za mąż za wspaniałego Mężczyznę. Dzieci nasze wspólne - wiedzą, że zawsze mogą na nas liczyć. Każde z nas ma swoje życie takie jakie chciał, a jakiego nam we dwoje razem nie udało się wspólnie stworzyć. Czy czegoś żałuję ? Nie. Pozdrawiam wszystkich zainteresowanych :) 11 0 ~Ola (4 lata temu) 18 października 2017 o 12:14 Kilka lat temu czytałam Twój wątek. Cieszę się, że jesteś szczęśliwa:) 3 0 ~Gosia (4 lata temu) 18 października 2017 o 16:07 No i fajnie :) 2 0 Zdradziłam męża, lecz zamiast skruchy, odczułam jedynie ulgę. Zrobiłam to i… nic. Świat się nie zawalił, piekło mnie nie pochłonęło. Życie toczyło się dalej, a mnie nie kąsało poczucie winy. Powiem więcej, byłam zachwycona swoją na nowo rozbudzoną seksualnością, odzyskanym pożądaniem, więc kontynuowałam romans. A co do samej treści...zobaczę, czy jestem w stanie do tego się jakoś odnieść, bez nadmiernego wchodzenia w tryb obsesyjno-kompulsyjny: 38 minut temu, Sonik napisał: Witam wszystkich serdecznie. Witam. 38 minut temu, Sonik napisał: Z nerwicą walczę już od kilku lat. Mhm. 38 minut temu, Sonik napisał: Oprócz takich standardowych objawów jak sprawdzanie milion razy czy zamknęłam okna, czy woda się nie leje, albo czy gaz się nie ulatnia, doszły nowe o zdradzie. Ok. 38 minut temu, Sonik napisał: Już kilka razy miałam tak, że na imprezie potrafiłam sobie wkręcić, że zdradziłam swojego faceta. Wkręcałaś sobie z własnego wyboru czy to się działo mimowolnie? 38 minut temu, Sonik napisał: Wystarczyło, że chwilę porozmawiałam z kimś innym i kilka miesięcy miałam w głowie koszmar. To zrozumiałe. Tak działają nasze obsesyjno-kompulsyjne mózgi. Jedyne rozwiązanie, jakie widzę to uciekać z tego tonącego okrętu czym prędzej. Nie widzę możliwości ostatecznego zaspokojenia umysłu. On zawsze będzie miał w sobie to swędzenie. Trzeba nauczyć się z tym swędzeniem żyć i po prostu ignorować takie rzeczy. Umyśl jest jak hipnotyzer - nie warto poświęcać mu na jego zasadach uwagi, bo będziemy coraz bardziej się w tym pogrążać. 38 minut temu, Sonik napisał: Doszło do tego, że w płaczu przyznałam mu się do zdrady, ale na szczęście nie wziął tego do siebie i zrozumiał, że to tylko moje urojenia. Ok. 38 minut temu, Sonik napisał: Kilka dni temu byłam z nim na uroczystości rodzinnej. Wypiłam trochę wina, ale nie czułam się pijana. Wiedziałam co robię i co mówię. Wróciłam do domu i nawet nie myślałam, że go zdradziłam. Rano wstałam zmienić podpaskę (przepraszam, ale to ważne w tej historii), bo miałam pierwszy dzień okresu. Poleżałam jeszcze chwilę z telefonem, poczytałam głupoty i zasnęłam znowu. Ok. 38 minut temu, Sonik napisał: I po przebudzeniu zaczął się koszmar. Jakieś przebłyski w głowie, że z kimś uprawiałam seks, że pozwoliłam temu komuś skończyć w środku, bo wiedziałam, że mam pierwszy dzień okresu. Zapytam prowokacyjnie: a nawet jeśli, to co? Edytowane 31 Marzec 2019 przez nvm Przykładowa sytuacja: ktoś jedzie na wyjazd integracyjny, strasznie się upija i budzi się w pokoju znajomej czy znajomego z pracy. Jest przerażony, bo przecież ma żonę/męża i "wcale nie chciał". Bywa, że wyjście jednorazowej zdrady na jaw prowadzi szczęśliwe, młode małżeństwa na skraj przepaści, a nawet kończy się rozwodem.i Dla większości ludzi ślub to największe i najpiękniejsze wydarzenie w życiu. Nie zawsze jednak ślub wygląda jak z bajki, a panna młoda to nie księżniczka. Poznaliśmy historię kobiety, która zdradziła na WŁASNYM weselu. Co ją do tego skłoniło? Stres, niepewność, strach przed utratą wolności? A może po prostu brak miłości. Historie niecnych zdarzeń weselnych zazwyczaj odkrywają ludzie pracujący przy imprezie. Są to kelnerzy, muzycy i kucharze. Czasami nawet bliska rodzina. Okazuje się, że kobiety mają szczególną słabość do muzyków z zespołu. Wystarczy niewielka ilość alkoholu, aby kobieta poczuła mięte do muzykanta. Na jednym z wesel panna młoda połowę wieczoru podrywała gitarzystę. Ten, będąc również pod wpływem alkoholu, nie myśląc wiele, uległ jej. Sytuacja oczywiście skończyła się katastrofą, gdyż wyszła na jaw i ślub unieważniono. Panowie z zespołu jednak mówią śmiało, że takich sytuacji jest więcej. Zdarzają się i to nierzadko. Zazwyczaj nie zostają ujawnione i cała sprawa zostaje „zamieciona pod dywan”. Panna młoda nazajutrz budzi się z kacem moralnym, natomiast pan młody wita poranek szczęśliwy u boku świeżo upieczonej, wymarzonej małżonki. Zobacz też: Mamo, tato, nie chcę mieć dzieci! Dlaczego młodzi Polacy nie chcą być rodzicami? Przeczytaj też: Kolej na seniorów! Oni też mogą podróżować i korzystać z rozrywek Nasi Partnerzy polecają Strona główna Styl Porady Panna młoda zdradziła męża na własnym weselu! Dlaczego kobiety zdradzają w dniu ślubu?
To było zaraz po Bożym Narodzeniu. Tego samego dnia wyjechaliśmy na sylwestra w góry, do domku kontrahenta Mariusza, okłamując naszych współmałżonków. – O, zobacz, jak miło! Zostawili nam jedzenie! – ucieszyłam się na widok tradycyjnych, jeszcze świątecznych potraw, w lodówce uroczej willi stylizowanej na bacówkę.
Najczęściej zdadzają mężczyźni w wieku 39 lat. Ankieta przeprowadzona przez "Illicit Encounters", portal randkowy dla osób będących już w związku, wykazała, że jest to wiek, w którym najczęściej dochodzi do zdrady. Następne w kolejce są lata 49 i 29. Co ciekawe, na stronie jest 18 proc. więcej profili osób z wiekiem kończącym się na 9 niż jakąkolwiek inną cyfrą - informuje "Independent".*Przełomowy moment w życiu, z którym ciężko sobie poradzić, to tylko jedna z przyczyn zdrady. *Ankietowani zapytani o najczęstsze powody niedochowania wierności najczęściej odpowiadali, że jest to niezadowolenie z obecnego życia seksualnego (76 proc.). Na kolejnych miejscach znalazły się: okazja (54 proc.), nuda (46 proc.) i spotkanie z byłą miłością (28 proc.).Autor: Bartosz NowakWidziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@
Mam 34 lata moj mąż 40. To zapracowany czlowiek, czesto wyjezdza za granice na dosyc dlugo. 2 miesiące temu wyjechał do Włoch na 3 tygodnie. Bylam wtedy z kolezankami w pewnym klubie, troche
Podobno takich historii jak moja jest pełno, podobno 50% facetów zdradza swoje partnerki. Czy tak jest naprawdę? Co Wami kieruje Drodzy Mężczyźni? Chciałabym się dowiedzieć żeby móc próbować ratować związek lub żeby mieć siłę na zakończenie tego związku… Przez kilka kilkanascie miesięcy żyliśmy z mężem obok siebie. On nie pytał mnie co u mnie ja nie pytalam co u Niego jedyne rozmowy to co kupić i co trzeba załatwić. Ewentualnie sobotnie wyjścia do znajomych które kończyły sie opiciem sie męża. Se ksu też za często nie było ale żadne z nas go nie inicjowalo. I tak w końcu mąż przestał bywać w domu, nie interesował się dziećmi (mamy dwójke), zmienił hasło do telefonu, ciągle chodził z telefonem i ciągle z Niego korzystał. Coś mi nie pasowało. Zaczęłam wypytywac i …. się przyznał. Na imprezie firmowej całował się z koleżanką z pracy o naście lat młodszą. Po weekendzie to powtórzył i za 10 dni umówili się na s e k $. Akurat w ważny dla mnie dzień:( Po kolejnym tygodniu to powtórzyli. I następnie za parę dni się przyznał. Twalo to niecały miesiąc. Tłumaczył, że brakowało mu ciepła, że nie układało się i że to też po części moja wina. Ale wtedy nie wiedziałam jeszcze kim jest wybranka. Mówił że musi ułożyć sobie w glowie to wszystko, ale nie chce stracić domu, dzieci, rodziny. Jak sie dowiedzialam, że to kolezanka z pracy kazałam się zwolnić, usunąć z fb, nie kontaktować się. Zwolnić się nie zwolnił, dzwonić dzwonią podobno w tematach służbowych, jedynie zablokował Ją na FB po kłótni – nie sam od siebie. On nie chce sie wyprowadzić, chce to ratować, ale jakoś specjalnie nie żałuje tego co zrobił. Nie mam pojęcia co Mu w glowie siedzi 🙁 może nadal chce grać na dwa fronty. Jak myślicie? Mówi że kolejny raz tego nie zrobi i nie przeszkadza Mu, że się widują codziennie. Że nie patrzy na Nią już w taki sposób. Że to koleżanka jak każda inna. Panowie i Panie czy to możliwe? Pracować z byłą kochanką i nic do niej nie czuć? Ja nie wiem jak się zachować. Czy próbować zapomnieć i postarać się o dobre relacje (nie wspomnę że to cholernie ciężkie) czy jednak nie ufać, nie wierzyć i doprowadzać do rozpadu prawie 20 letniego związku z dziećmi i kredytami. Dodam, że też nie miałam ciepła od męża ale nie dopuściłam się zdrady mimo zdarzajacych się okazji. Proszę podzielcie się Waszymi opiniami.
Jeżeli dziewczyna zdradzi swojego chłopaka na imprezie, powinna się również zastanowić nad samą sobą. Być może to zachowanie oznacza, że pod wpływem alkoholu całkowicie traci nad sobą kontrolę. W takim wypadku kobieta musi sobie zadać pytanie o przyszłość, zwłaszcza w kontekście swojego związku. Być może będzie musiała
Błąd po pijaku Rozpoczęte przez ~Zdradzająca, 24 sty 2022 ~Zdradzająca Napisane 24 stycznia 2022 - 05:54 Ja też zdradziłam męża i mam wyrzuty to było na imprezie firmowej za dużo wipilam i wylądowałam z własnym szefem w łóżku nie powiem był dobry w te klocki nigdy nie miałam tylu orgazmów jedej nocy ale ta świnia to wszystko nagrał i teraz mnie szantażuje że wyśle to mojemu mężowi i muszę teraz być na jego zawołanie a najgorsze jest to że za dwa tygodnie przyjeżdża jego kolega z Niemiec i chce żebym z nimi obydwoma się pieprzyka a ja nigdy nie uprawiałam seksu z dwoma na raz nie mam wyjścia chyba będę musiała to zrobić i spędzić z nimi noc bo nie chcę żeby mąż się dowiedział Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~jjrtsjsrtha ~jjrtsjsrtha Napisane 24 stycznia 2022 - 08:01 ~Zdradzająca napisał:Ja też zdradziłam męża i mam wyrzuty to było na imprezie firmowej za dużo wipilam i wylądowałam z własnym szefem w łóżku nie powiem był dobry w te klocki nigdy nie miałam tylu orgazmów jedej nocy ale ta świnia to wszystko nagrał i teraz mnie szantażuje że wyśle to mojemu mężowi i muszę teraz być na jego zawołanie a najgorsze jest to że za dwa tygodnie przyjeżdża jego kolega z Niemiec i chce żebym z nimi obydwoma się pieprzyka a ja nigdy nie uprawiałam seksu z dwoma na raz nie mam wyjścia chyba będę musiała to zrobić i spędzić z nimi noc bo nie chcę żeby mąż się dowiedział Ściema. Już był podobny wpis, o tym że z szefem i że kolega z Niemiec. Tylko że w tamtej wersji było po dobroci. Wiem że fora to rodzaj śmietnika, ale warto się czasem hamować. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~huddff ~huddff Napisane 24 stycznia 2022 - 11:14 Wtedy było po dobroci, ale po przemyśleniach to już jest na siłę i sprawa wyląduje w sądzie. Takie są kobiety. Najpierw chcą, a po czasie to już gwałt. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~on ~on Napisane 24 stycznia 2022 - 11:19 He he he. Tak to jest jak w oczkach złotóweczki migają, a euraski to mmmhhh ;-) Jeszcze lepiej... Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie » odpowiedz » do góry
zdrada zdarzyła się raz: w podróży służbowej, na wakacjach, imprezie firmowej lub pod presją, groźby ze strony szefa, niebezpiecznego znajomego lub w odwecie wobec niewiernego męża; oboje małżonkowie przez długi czas nie byli sobie wierni. W takich przypadkach szczere wyznanie jest bardzo ważne.
1 2021-04-10 11:55:59 Zagubiona we własnych myś Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-04-09 Posty: 8 Temat: Zdradziłam mężaZacznę od początku. Z moim mężem znamy się od 11 lat. Poznałam go na imprezie pół roku po rozstaniu z byłym chłopakiem. Spotykaliśmy się, było nam dobrze, nie planowaliśmy przyszłości, żyliśmy z dnia na dzień. Po 5 miesiącach okazało się że jestem w ciąży. Postanowiliśmy zostać razem. Zamieszkaliśmy u jego rodziców w domu, mieszkały tam jego 2 nastoletnie siostry. Na początku było super. Z czasem zaczęły się sprzeczki o byle błahostki, ja stawałam po stronie męża, broniłam go a w końcu zostałam ta gorszą. Gdy synek podrósł, teściowa zostawała z nim a ja dorywczo pracowałam. Niejednokrotnie z teściową też się posprzeczalysmy, mąż nigdy nie stawał po mojej stronie tylko zawsze twierdził że prowokuje kłótnie. A gdy już mu tłumaczyłam o co chodzi to twierdził żebym nie przejmowała się gadaniem mamy i olewala to. Przez pół roku mieszkaliśmy sami ale mąż namawiał mnie na powrót do rodziców bo nie miałam możliwości pracować. Znalazłam pracę a po kilku miesiącach okazało się że jestem w ciąży. Urodziła się córeczka. Gdy skończył mi się urlop macierzyński postanowiłam wrócić do pracy. Mąż nie chciał żebym pracowała, sama ogarnęłam nianie a że syn chodził do przedszkola to został z dziadkami którzy go odprowadzali na autobus i odbierali. Gdy wspominałam mojemu mężowi o ślubie to nie spieszyło mu się, ale gdy okazało się że jego najmłodsza siostra jest w ciąży to zmienił zdanie bo chciał zostać ojcem chrzestnym. Nie było romantycznych zaręczyn, kwiatów, ba nawet pierścionka zaręczynowego nie było, zresztą do tej pory go nie ma. W pracy awansowałam i udało nam się dostać kredyt na dom. 2 lata temu zdecydowaliśmy się na 3 dziecko. Obecnie jestem na macierzyńskim. W domu mąż nigdy mi nie pomagał, zawsze na mojej głowie były zakupy, sprzątanie, gotowanie, pranie nawet talerza do zmywarki nie włoży, lekcje z synem zawsze są na mojej głowie, pobawić się z dzieciakami też nie chce. Mój mąż jeździ na ciężarówkach po Polsce. Czasem nie ma go kilka dni, czasem wraca codziennie zależy jaką ma trasę, zawsze na weekend wraca. I właśnie w weekendy zamiast spędzać czas z nami to on wiecznie jeździ do rodziców, mieszkają od nas 2 km i mają gospodarstwo. Stale ma coś tam do zrobienia, musi wiecznie w czymś pomagać. A gdy jest w domu i ja gdzieś chce jechać to mówi żebym została bo on chce z nami posiedzieć. Ja nawet do sklepu bez dzieci się nie mogę ruszyć za to on ma czas na kolegów, żeby pójść na piwo czy mecz. Gdy po porodzie ćwiczyłam bo chciałam wrócić do formy śmiał się ze mnie, w końcu zaczęłam ćwiczyć tylko gdy go nie było. Wydaje mi się że jestem atrakcyjną kobietą za to on moje przeciwieństwo. Nie dba o siebie, sporo przytył, czasem ogolić mu się nie chce nawet, zębów też nie myje. Gdy mu mówię że mi to przeszkadza to odpowiada spójrz w lustro. Wspomniałam o rozwodzie to stwierdził że i tak mnie nikt nie weźmie z 3 dzieci i kredytem na dom, zresztą z kim będę miała lepiej niż z nim. Jakieś 5 lat temu na Facebooku znalazł mnie mój były chłopak ten z którym rozstałam się przed poznaniem mojego męża. Pisał że przeprasza że się rozstaliśmy, że to jego wina miał problemy, długi, że stoczył się na dno i gdyby mnie nie zostawił pociągnął by też mnie. Teraz się pozbierał, ma żonę i 2 dzieci, buduje dom. Pisał że nie układa im się najlepiej, że często myśli o mnie, że byłam najlepszym co go w życiu spotkało. Ja nie dawałam mu nadziei. Przed mężem niczego nie ukrywałam. Co i rusz piszemy, on zawsze pamięta o urodzinach, dniu kobiet, świętach, prawi mi komplementy. Ostatnio trafiłam z synem do szpitala, leżeliśmy 11 dni. Prosiłam męża żeby wziął wolne w pracy, nie chce żeby teściowa zostawała z dzieciakami bo 2 razy przechodziła załamanie nerwowe i leżała w psychiatryku. Boję się jej powierzyć opiekę a on oczywiście nie wziął wolnego tylko ściągnął mamę. Gdy nie wracał do domu teściu przyjeżdżał na noc. A gdy już sam zostawał to dzwoni i marudził jak to mu ciężko, żebym wracała bo nie ma kto poprać, że jest bałagan. Nie wiem czy to mi otworzyło oczy. Sama nie wiem czy jest ze mną z miłości czy tak mu wygodnie. Trzy tygodnie temu byliśmy na urodzinach teścia. Było spoko do momentu w którym najmłodsza siostra mojego męża nie zaczęła się madrzyc. Niby ogólnie gadała ale wiedziałam że to było skierowane w naszą stronę. Powiedziała mama ty sobie daj spokój z wnukami bo swoje dzieci już wychowałaś a jak ktoś sobie urodził to chyba ma świadomość że musi się nimi zająć. Ja poczułam się jakbym dostała w twarz. Rozumiem gdybym sobie na wczasy pojechała ale byłam w szpitalu z dzieckiem. Mąż oczywiście nic nie zareagował, w domu gdy się pokłóciliśmy stwierdził żebym to olała. Powiedziałam że chyba musi iść na terapię i odciąć pępowinę. Stwierdził że głupota mi do głowy uderza bo mam za dużo czasu i że to chyba mi potrzebna terapia. Kazałam mu ograniczyć picie piwa i palenie papierosów bo za chwilę kończy mi się macierzyński, przejdę pewnie na wychowawczy urlop. Teraz co miesiąc odkładamy kasę, a później to będziemy chyba żyć od miesiąca do miesiąca. Powiedział że będę musiała iść do pracy, na co ja z chęcią przystanę pod warunkiem że obowiązki domowe dzielimy na pół, stwierdził że nie ma takiej opcji bo nie po to mnie brał. Nie wiem czy to z tego żalu czy po prostu czuje się nie doceniana odezwałam się teraz sama do mojego byłego. Chciałam popisać. On dzwoni do mnie kilka razy w ciągu dnia, piszemy, rozmawiamy na Whatsapp. W końcu umówiliśmy się na kawę, sama chyba nie wierzyłam w to że to tylko kawa no i jak podejrzewałam wylądowaliśmy w łóżku. On nie żałuję, ja chyba też nie. Z nikim tak się nie dogaduje jak z nim, o wszystkim mogę z nim pogadać, nie ma żadnych tematów których się wstydzę przy nim, jest dla mnie oparciem. Przy moim mężu nawet płakać się wstydzę bo zaraz pyta czego becze, że robię z siebie bekse. Nie wiem czy to tylko chwilowe zauroczenie a z mężem po prostu rutyna codziennego życia i dlatego tak się od siebie oddaliliśmy. Moje siostry mówią że on zawsze taki był, zawsze miał takie odzywki tylko ja chyba tego nie dostrzegałam. Sama nie wiem co zrobić. Mój były chce żebym troszkę za nim poczekała bo chce dokończyć dom i zabezpieczyć przyszłość dzieci. Prosi mnie żebym mu dała czas żeby mógł mi udowodnić że mu naprawdę na mnie zależy. Tyle się naczytałam jak kochankowie nawijają makaron na uszy, mówią to co chce się usłyszeć że sama nie wiem czy mam w to wierzyć. Niby nie mam podstaw żeby nie wierzyć, nigdy nie oszukał mnie, zawsze mówił to co myślał gdy byliśmy razem ale minęło już tyle lat, że sama nie wiem w co wierzyć. Jedno wiem że napewno powiem mojemu mężowi o zdradzie bo nie umiałabym tak żyć. Nie wiem tylko czy mam siłę na to co będzie potem. Martwię się też jak to wszystko przeżyją moje dzieci. 2 Odpowiedź przez paslawek 2021-04-10 15:53:57 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-04-10 16:05:25) paslawek Net-facet Aktywny Zarejestrowany: 2018-03-18 Posty: 13,381 Odp: Zdradziłam męża Twój post to jedno wielkie oskarżenie męża i druzgocąca jego ostra krytyka,jeżeli chcesz poparcia dla racjonalizacji swojej (nie)winy i odpowiedzialności za zdradę na forum to słabo,potwierdzasz regułę obwiniając męża za swoją niewierność i zdradę swoją własną ,on Cię nie zmuszał i nigdzie nie popchnął ,to oczywistość, tylko i wyłącznie Twoja decyzja ,wybór takiego rozwiązania jak romans,zdrada emocjonalna na raty i fizyczna .Sama nic o sobie nie napisałaś co zrobiłaś żeby było lepiej w małżeństwie co poprawić żeby mąż był więcej w domu tylko Twoje pretensje i żale urazy za rzeczy istotnie i pierdoły piszesz tylko o zawiedzionych swoich oczekiwaniach i swoich uczuciach z osądzania męża,który ma same wady według Ciebie a Twoja zdrada jest odwetem,zasłużył sobie jest nic nie wart ,należało mu się,za to jaki jest i jaki się okazał w życiu z Tobą,Tobie należały się brakujące emocje . Czeka ciebie trudny czas ,ale rozwiedź się choćbyś miała zostać na lodzie ponieważ w większości przypadków z kochankami żonatymi jak się obawiasz tak bywa i on Ciebie zostawi prawdopodobnie jak przyjdzie co do czego stchórzy,a może że budowa tego domu ,przywiązanie do dzieci mogą okazać się silniejsze niż fantazje o waszej wspólnej przyszłości,seks możecie mieć na boku bez tych wszystkich złudzeń i koszałków opałków, opowiadanych sobie nawzajem ,co jest bywa fajne podkręca i nakręca emocje i niby usprawiedliwia wasze słabości w sumie jedna dobitna informacja dla czytających osób ,które zostały zdradzone zdrady jak się nie wyda i nie wyjdzie na jaw mało kto żałuje a te skruchy żale i rozpacze z niby wyrzutami sumienia bywają najczęściej na pokaz ,romansu w odwecie za wadliwego niedobrego męża żony się nie żałuje na ogół to co napisałaś jest kolejnym tego potwierdzeniem,a zdradzeni nich nie dają się nabrać na nawrócenia będzie z Twoją przyszłością tego tu nie wie nikt,różnie może być chcesz to czekaj ,Twoje małżeństwo jest trupem nic nie zostało ,więc po co masz tam tkwić i się w nim męczyć nic nie wróci mąż się nie zmieni a Ty przecież jesteś chodzącym ideałem i doskonałością,tylko że to Ty się puściłaś byłaś nieuczciwa nie Twój mąż ,za wszystko zapłacą najwięcej dzieci jak zwykle ,bo Ty masz zdaje się sieczkę w głowie ,schematyczne to do obrzydzenia - dopiero jak romans zdrada podejmujesz decyzje o wiele za późno ale tak z kolegą czas pokarze czy jest lepszy od Twojego męża ,uczciwszy nie jest ,też jak ty w obawie i tchórzliwie zdradza żonę ,Tobie obiecuje coś tam, na dwoje babka wróżyła, jak na razie czekać Ci polecił ,najpierw będzie podstawówka, potem szkoła średnia ,studia wtedy dzieci może już będą bezpieczne ,albo już jutro będziecie super duper szczęśliwi razem na wieki ,kto to może są jakie są ,wyjątki się zdarzają ,kto was tam wie. "Cichociemny na paralotni" 3 Odpowiedź przez Badas 2021-04-10 16:16:52 Ostatnio edytowany przez Badas (2021-04-10 16:17:13) Badas Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-10-27 Posty: 94 Odp: Zdradziłam mężaA pomyślałaś o tamtej kobiecie, dzieciach. Rozpierniczyłaś im życie, bo tobie nie układa się z mężem. Totalnie egoistyczne podejście. Pomyślałaś jak będzie czuła się jego żona jak się się za kogoś wolnego i z nim zdradzaj, a nie za faceta który ma rodzinę. Chciałabyś być z kimś kto zdradza żonę? Bo jest fantastyczny. Fantastyczni faceci nie zdradzają. 4 Odpowiedź przez Ela210 2021-04-10 16:18:03 Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,120 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Zdradziłam męża To że w poście widzimy męża w czarnych barwach to fakt. Co niestety nie wyklucza tego że mąż taki właśnie jest. Wiec może poczekać ochłonąć i swoje wyrzuty sumienia sobie zostawić A nie mężowi na głowę zwalić? Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 5 Odpowiedź przez Roxann 2021-04-10 16:29:47 Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,095 Odp: Zdradziłam mężaNie rozumiem jednego, skoro było tak źle, to jakim cudem 3-ka dzieci, w tym ostatnie z tego co zrozumiałam było planowane?I to zaledwie 2 lata temu?I również zgadzam się, że post jest jedną wielką krytyka męża mającą na celu racjonalizację kochanek? Skoro z taką łatwością przyszła mu zdrada i od początku zaznaczył, że chce poczekać, zabezpieczyć dzieci itd., to na dobrą sprawę wcale nie chce od swojej rodziny odejść. Zastanawia mnie po co chcesz mężowi mówić o zdradzie? Wyrzuty sumienia? Powiesz mu z kim? Nie chcę być złym prorokiem ale jeśli to zrobisz, z dużym prawdopodobieństwem zostaniesz wrogiem nr 1. swojego chcesz być z mężem, odejdź! A wtedy sobie czekaj ile chcesz na tą swoją dawną miłość. 6 Odpowiedź przez Zagubiona we własnych myś 2021-04-10 16:34:53 Zagubiona we własnych myś Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-04-09 Posty: 8 Odp: Zdradziłam mężaSama wiem że źle zrobiłam. Nie planowałam tego. Nad małżeństwem swoim niejednokrotnie się zastanawiałam. Ja moze nie jestem ideałem. Zawsze starałam się w domu, robiłam wszystko żeby zadowolić innych. Na sobie oszczędzam jak mogę, nawet dla męża częściej kupowałam ubrania niż dla siebie. Dla niego za to nie jest problemem wydawać co miesiąc po 700, 800 zł na piwo i papierosy podczas gdy ja nawet głupiej bluzki sobie żałuję. Dbam o dzieci, żeby miały wszystko to czego mi kiedyś brakowało. Ale nie da się tak przez całe życie. Każda rozmowa z mężem kończy się tak samo, on nie po to pracuje żebym ja mu zabraniała czegoś. A gdy rozmawiamy o rodzicach to stale słyszę przecież to są jego rodzice, musi im pomóc. Nie twierdzę że nie ale powinien jakoś to rozdzielić, wychodzi na to że rodzina w której się urodził jest ważniejsza od tej którą sam stworzył. Nam nie poświęca czasu, nie ma wspólnych spacerów, wspólnych obiadów, spędzania razem czasu przy grach w planszówki. Ja poświęciłam się całkowicie rodzinie, dzieciom. Mój mąż nigdy nie był idealny i pewnie za późno przejrzałam na oczy. Jego najczęstsze telefony są po to żeby spytać co na obiad. Nie spyta jak ci minął dzień, jak się czujesz, co dziś robiłaś. Nawet dziś wyjechał z domu gdy jeszcze spaliśmy, do tej pory nie wrócił od rodziców, nie dzwonił tak jakbyśmy go wogole nie interesowali. Nie będę się usprawiedliwiać, bo nie ma na to żadnego wytłumaczenia. Zdrada to zdrada. Mogłam najpierw uporządkować swoje życie a dopiero zacząć je układać na nowo. Niestety zaczęłam od drugiej strony. Nic to już nie zmieni. 7 Odpowiedź przez Roxann 2021-04-10 16:46:16 Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,095 Odp: Zdradziłam mężaPogrzebałaś własne małżeństwo na własne zamierzasz?Domyślam się, że liczysz na to, że kochanek okaże się Twoim wybawicielem ale niestety możesz się nim jeszcze bardziej rozczarować niż swoim co mu wierzysz bo chcesz wierzyć. On jednak jasno Ci dał do zrozumienia, że nie chce się spieszyć z decyzjami. A to raczej oznacza jedno - w ogóle ich nie że chcesz powiedzieć mężowi o zdradzie. Zobaczysz jakie wtedy szambo wybije. Bo chyba jasne, że też się wyda z kim. Chcesz się przekonać, jakie naprawdę intencje ma kochanek? Powiedz mu o swoich planach. Myślę, że szybko zostaniesz sprowadzona na ziemię. 8 Odpowiedź przez normalnyjestem 2021-04-10 17:38:46 normalnyjestem Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-12-15 Posty: 505 Odp: Zdradziłam mężaJakie to schematyczne, powtarzalne, przewidywalne. Jednym zdaniem kopiuj wklej. Na tę chwilę : stało się, emocjonalnie już nie jesteś z mężem i nigdy raczej nie uda ci się bo kochanek wyparł jego miejsce (zawsze to nowość), fizycznie również ( czy sypiasz-seks z mężem ) i za chwilę będziesz się go brzydzić, nie widzisz przyszłości znim natomiast kochaś coś tam w przyszłości obiecuje (obiecanki cacanki), może się niedługo okazać że zaciążyłaś (to też weż pod uwagę), chcesz odejść od męża ( to plus dla ciebie po tym co zrobiłaś) i chcesz powiedzieć mężowi dlaczego ( uczciwe bo zdrada i tak się wyda bo kobieta jak odchodzi wcześniej kolegując się to głupi by się nie domyślał) . Tutaj mam odmienne zdanie od poprzedniej osoby by nic nie mówić gdyż będzie to jakaś tam uczciwość (choć trochę) i może przyśpieszyć rozwód szczególnie jak pogodzisz się że rozwód z twojej winy (bo z czyjej ? ) a to zaoszczędzi mężowi, dzieciom i też tobie szarpania się i nerwód przez kilkanaście miesięcy. Tak jak napisali poprzednicy waszego związku małżeństwa już nie ma i będzie z uwagi na twoją zdradę coraz gorzej. Tak czy siak powinnaś odejść od niego dla siebie. Co do dalszej przyszłości to jak nie z tym kochankiem to może następnym - spróbowałaś zakazanego owocu i posmakował a kolejne będą łatwiejsze przygody. Jedynym problemem jaki tu widzę to dzieci ale dasz sobie radę byleby nie wrzucać kłód mężowi pod nogi w sprawie dzieci (jakoś się dogadajcie w końcu też są jego ). Cóż stało się , czasu nie cofniesz, nie myślałaś jak zdradzałaś (emocjonalnie potem fizycznie) to chociaż pomyśl jak zakonczyć najłagodniej małżeństwo. 9 Odpowiedź przez Ela210 2021-04-10 17:56:13 Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,120 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Zdradziłam męża Żeby to sobie uporządkować to musisz podjąć pewne zalozenia: się na pewno nie zmieni i jest jaki ma male dzieci i nie zostawi żony dla Ciebie. Nawet jak powiesz mezowi o zdradzie i tamta die anegdotkę powiem Ci że kiedy mój ex kochanke poinformowal o tym że ja wiem na drugi dzień dostał informację że Pani właśnie godzi się ze swoim złym mężem na łożu śmierci umierającego syna..:)Współczuję Ci i niejako rozumiem że zobaczyłaś jak Ci źle z mężem .A jak mogłoby być. Ale wszystkie decyzje musisz podejmowac jakbyś miała żyć utrzymać się sama. Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 10 Odpowiedź przez Roxann 2021-04-10 17:57:06 Ostatnio edytowany przez Roxann (2021-04-10 18:00:58) Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,095 Odp: Zdradziłam męża normalnyjestem napisał/a: Tutaj mam odmienne zdanie od poprzedniej osoby by nic nie mówić gdyż będzie to jakaś tam uczciwość (choć trochę) i może przyśpieszyć rozwód szczególnie jak pogodzisz się że rozwód z twojej winy (bo z czyjej ? ) a to zaoszczędzi mężowi, dzieciom i też tobie szarpania się i nerwód przez kilkanaście punktu widzenia uczciwości wobec męża i dzieci, przyznanie się do zdrady jest lepsze. Jednak ja patrzę na tą sprawę szerzej, również na małżeństwo/rodzinę kochanka. Dla mnie to jest równoznaczne z poinformowaniem jego żony o niewierności jej męża bo raczej na pewno w końcu się to wyda. Nie każda kobieta chce o tym wiedzieć, możliwe, że tamte małżeństwo jest całkiem udane a kochanek nie planuje go kończyć. Oczywiście tu sprawa jest dyskusyjna bo jedni powiedzą, że powinna wiedzieć, a inni że nie. Po prostu uważam, że w pierwszym odruchu chęć przyznania się do zdrady nie jest podyktowana żadną uczciwością wobec zdradzonego męża, a jedynie przyspieszeniem decyzji kochanka o odejściu od rodziny (jak nie on sam, to żona może go wyrzuci dowiedziawszy o zdradzie). Najuczciwiej byłoby gdyby teraz oboje i Autorka i jej kochanek się przyznali i odeszli. Ale przecież on nie zamierza tego robić. Autorka decydując się na ten krok, niejako zrobi to za kochanek na ten krok zareaguje można się tylko domyślać. Podejrzewam jednak, że delikatnie mówiąc nie będzie zachwycony i zrobi wszystko by ratować własne 4 litery. 11 Odpowiedź przez bagienni_k 2021-04-10 18:04:57 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-04-10 18:05:16) bagienni_k Net-facet Nieaktywny Zawód: wolny Zarejestrowany: 2019-07-11 Posty: 16,507 Wiek: 35 Odp: Zdradziłam męża normalnyjestem Toż takie historie chyba w 95 % są przewidywalne, sztampowe i schematyczne. Żadnej przemocy, żadnego zaniedbywania tylko zwykłe rozczarowanie codziennym, stabilnym życiem, bez polotu i adrenalinki, bez codziennego zdobywania i okazywania atencji, bez tej pociągającej nowości - od razu tzw "nuda i rutyna". Oczywiście wszystkiemu jest winny ten, kto tak naprawdę jest ofiarą, czyli osoba zdradzana. Cierpią na tym dzieci i cierpi lub będzie cierpieć tamta żona/rodzina. Jedna wielka krytyka i "jazda" po osobie, którą się skrzywdziło przy jednoczesnej racjonalizacji i usprawiedliwianiu własnych działań. "Będziesz stale cierpiał, jeśli będziesz reagował emocjonalnie na wszystko(...), prawdziwa siła zawiera się w obserwowaniu wszystkiego z boku, ze spokojem i logiką" - Bruce Lee" Wybierz optymizm - poczujesz się lepiej!" - Dalajlama"Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu!" - Konfucjusz 12 Odpowiedź przez blueangel 2021-04-10 18:05:03 blueangel Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-17 Posty: 993 Odp: Zdradziłam mężachyba nie mialas realnego wyobrazenia, jak wyglada zycie, zwlaszcza z 3 dzieci. jedyne, co mozesz zarzucic swojemu to rzeczywiscie, ze nie zaopiekowal sie dostatecznie rodzina podczas twojego pobytu w szpitaluz tym twoim bylym daj se spokoj. ma swoja rodzine, szuka kogos nowego na boku, myslisz, ze jak rozwalisz swoja rodzine i odejdziesz do niego to on ci bedzie taki wierny i oddany? za jakis czas se znajdzie kolejny kwiatek, na ktory skoczy. 3 dzieci i tak miec bedziesz, dojda jego, a moze i znowu sama zajdziesz w ciaze, pranie, sprzatanie, kredyt i tak zostanakazda kobieta ma obowiazki domowe, nie kazda ma dziadkow czy kogos do pomocy, ja tez niemialam. ciagle piszesz o jego rodzicach, a co z twoimi? wk kazdym badz razie to rzeczywiscie wasze dzieci, nie dziadkow, moga pomoc, nie musza. kazdy ma swoje zycie. miec dzieci to blogoslawienstwo, ale na twoim miejscu,o kolejne bym sie nie starala. te podrosna, bedzie ci lzej, bedziesz miala wiecej czasu dla siebie, na sie urzadziliscie tak blisko jego rodzicow?nie bylo mozliwosci gdzies dalej? klotnie sie zdarzaja, tym bardziej, ze mieszkaliscie razem z tesciami, u nic i byliscie od nich zalezni, wiec nie bardzo mogl im podskoczyc, to zrozumiale, ze im pomaga, w koncu go wychowali, szkoda, ze nie stanal na wysokosci zadania podczas twojego pobytu w szpitalu 13 Odpowiedź przez Zagubiona we własnych myś 2021-04-10 18:06:07 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2021-04-10 21:38:05) Zagubiona we własnych myś Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-04-09 Posty: 8 Odp: Zdradziłam męża Nie zamierzam niczego przyspieszać. Być może rzeczywiście on nie ma zamiaru odejść od żony. Mam zamiar powiedzieć o wszystkim mężowi ale nie w tej chwili. Sama muszę dojść do ładu ze swoimi myślami. Rozważam wizytę u psychologa aby pomógł mi zmierzyć się z całą sytuacją i zaakceptować to wszystko co się wydarzyło. Jest mi cholernie trudno, biję się z myślami, zaczęłam brać tabletki na uspokojenie chociaż od lat ich nie potrzebowałam. Każdy umie osądzić a nikt nie umie postawić się w mojej sytuacji. Potrzebowałam bliskości, oparcia, miłości. Gdyby to wszystko w małżeństwie działało to nigdy nie zrobiłabym takiego co do mojej rodziny to mama zmarła 6 lat temu, z ojcem mam słaby kontakt- alkoholik z którym mama się rozwiodła bo nie jednokrotnie ja bił, czego byliśmy świadkami. Mam 2 siostry, jedna za granicą, jedna mieszka50 km dalej. Zamieszkaliśmy tak blisko bo się uparł, ja wolałam dalej ale co miałam zrobić, gdybym się nie zgodziła dalej byśmy mieszkali z teściami. 14 Odpowiedź przez bagienni_k 2021-04-10 18:18:54 bagienni_k Net-facet Nieaktywny Zawód: wolny Zarejestrowany: 2019-07-11 Posty: 16,507 Wiek: 35 Odp: Zdradziłam męża Autorko, czy życie razem opierać się powinno przede wszystkim na okazywaniu tej miłości, byciu blisko i przytulaniu za każym razem, jak coś się dzieje źle? Mam wrażenie, że 99 % kobiet właśnie w ten sposób sobie wyobraża życie..A reszta? obowiązki, praca, codzienność - bez tego się nie da. Najbardziej to mi żal tamtej rodziny, która się pewnie rozpadnie przez kilka Twoich ulotnych chwil z kochankiem.. "Będziesz stale cierpiał, jeśli będziesz reagował emocjonalnie na wszystko(...), prawdziwa siła zawiera się w obserwowaniu wszystkiego z boku, ze spokojem i logiką" - Bruce Lee" Wybierz optymizm - poczujesz się lepiej!" - Dalajlama"Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu!" - Konfucjusz 15 Odpowiedź przez Roxann 2021-04-10 18:22:17 Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,095 Odp: Zdradziłam mężaJak brakuje miłości, bliskości i wsparcia, to nie planuje się kolejnego dziecka, a tym bardziej nie zdradza, tylko albo próbuje relacje naprawić albo się drogę na skróty, bardzo Ci mimo wszystko współczuję. Nie tyle małżeństwa, co złych decyzji i ich tak z dwojga złego: czy lepszy partner, który pomaga rodzicom, czy taki, który romansuje na boku? Nawet jak szambo wybije i kochanek odejdzie albo zostanie wyrzucony przez swoją żonę, to naiwnością jest oczekiwanie, że taki stan jaki jest teraz czy był do tej pory w Waszej relacji się utrzyma. Dojdzie zdenerwowanie i stres związany z rozwodem, podziałem majątku, alimentami... do tego rozdzielenie z jego dziećmi by na co dzień wychowywać "cudzie". Jesteś na dobrej drodze by trafić z deszczu pod rynnę. Choć i tak podejrzewam, że facet zrobi wszystko by uchronić własny tyłek, bo co innego romansować bez zobowiązań a co innego rozwalić 2 rodziny i budować na tych zgliszczach wszystko od początku i to w sytuacji, kiedy są małe dzieci! 16 Odpowiedź przez bagienni_k 2021-04-10 18:26:08 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-04-10 19:17:32) bagienni_k Net-facet Nieaktywny Zawód: wolny Zarejestrowany: 2019-07-11 Posty: 16,507 Wiek: 35 Odp: Zdradziłam męża Poza tą dziecinną naiwnością i wiarą w to, że kochanek odejdzie tak prosto i szybko od żony i dzieci(!), to zawsze w takich sytuacjach widać właśnie, jak osoby zdradzające łatwo idą na skróty. Bywa, że wspomina się o próbach naprawy relacji, ale tutaj tego zdecydowanie nie widać.. Ot, brakuje tego życiodajnego niczym tlen wsparcia i bliskości - ok, to co należy zrobić dalej? Rzucić wszystko w p***u i szukać kogoś na boku? BO tak jest łatwiej! Łatwiej jest wyżalić się komuś obcemu niż dogadać z najbliższą osobą... "Będziesz stale cierpiał, jeśli będziesz reagował emocjonalnie na wszystko(...), prawdziwa siła zawiera się w obserwowaniu wszystkiego z boku, ze spokojem i logiką" - Bruce Lee" Wybierz optymizm - poczujesz się lepiej!" - Dalajlama"Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu!" - Konfucjusz 17 Odpowiedź przez Roxann 2021-04-10 18:46:09 Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,095 Odp: Zdradziłam męża bagienni_k napisał/a: Ot, brakuje tego życiodajnego niczym tlen wsparcia i bliskości - ok, to co należy zrobić dalej? Rzucić wszystko w p***u i szukać kogoś na boku? BO tak jest łatwiej! Łatwiej jest wyżalić się komuś obcemu niż dogadać z njbliższą osobą...Wygadać zawsze można, nawet i trzeba ale od razu pakować w romans?W tej całej historii najbardziej uderza (przynajmniej mnie) fakt, że po macierzyńskim kobieta wróciła do pracy, dostała awans, kupili dom, zdecydowali na kolejne dziecko... a po 2 latach wszystko szlag trafił bo dawny ex się odezwał, a kobieta czuła samotnie z 3-ką małych dzieci w domu. To po co była ta decyzja o 3-cim dziecku? Przecież było wiadomo, że to dodatkowy obowiązek i późniejsze większe trudności z powrotem do pracy. Z drugiej strony podobnie - rodzina z 2-ką małych dzieci, właśnie się buduje spełniając pewnie swoje jakieś kolejne marzenie... a co robi małżonek? Romansuje na boku! 18 Odpowiedź przez ulle 2021-04-10 19:07:32 Ostatnio edytowany przez ulle (2021-04-10 19:19:59) ulle Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-11-21 Posty: 2,671 Odp: Zdradziłam mężaAutorko, jesteś jak małe dziecko, chociaż sama masz trójkę dzieci. Rozumujesz tak, jakbyś z byka spadła. Myślę, że żyjesz na innej planecie niż ta, na której ja żyję. Zejdź na ziemię i zacznij myśleć oraz działać, jak dorosła kobieta, bo jeśli dalej się nie obudzisz, to źle skończysz. Twój mąż pewnie święty nie jest i może łatwy do pożycia na co dzień też nie jest, ale co Ty widzisz w tym żonatym, który bzyka się za plecami żony?Naprawdę myślisz, że jeśli byś się z nim związała, to Tobie byłby wierny? Żyjesz jakimś wydumanym mitem faceta sprzed lat i na iluzji chcesz budować dalsze swoje życie?Jesteś infantylna i jakaś taka egzaltowana, jak niewinna lelija, tyle tylko że dobrze wiedząca, jak się dzieci robi. Chcesz powiedzieć o wszystkim mężowi, bo nie wyobrażasz sobie inaczej. To ja powiem Ci tak- zacznij wyobrażać sobie, że mogłabyś inaczej, dla własnego dobra i dobra innych. Chcesz odejsc od męża, to zrób to, ale nie musisz zachowywać się przy tym, jak słoń w składzie porcelany. Rady praktyczne. Idź do psychologa i porządnie się wygadaj, bo jest to Ci potrzebne. Powiedz kochankowi, że podjęłaś decyzję na temat swojego małżeństwa i że Ty rozwiedziesz się dla niego ( dla kochanka rzecz jasna) i że zrobisz to natychmiast, ponieważ nie możesz żyć w kłamstwie. Stawiam na to, że kochanek szybko sprowadzi Cię na ziemię, albo że od razu zniknie niczym kamfora. Musiałby byś głupi, żeby rozwalać swoją rodzinę, zostawiać własne dzieci i zaczynać z jakaś obca baba z przeszłości, na dodatek z trójką dzieci. Zrób taki test swojemu boczniakowi i sama przekonasz się, że prawdziwe życie ludzi dorosłych różni się od świata dzieci i świata naiwnych małych dziewczynek. Zanim coś zrobisz, policz do dziesięciu, bo wpakowałas się w bagno, więc wszelkie nerwowe ruchy pogrąża Cię w tym bagnie jeszcze bardziej. Mówiąc prosciej- zacznij myśleć głową kobieto. Powodzenia. 19 Odpowiedź przez polis 2021-04-10 19:23:56 Ostatnio edytowany przez polis (2021-04-10 19:32:04) polis Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-21 Posty: 966 Odp: Zdradziłam męża Twoja relacja z mężem idealna nie jest, jeśli ma do Ciebie odzywki czemu beczysz i Ci nie pomaga w obowiązkach, ale to była podstawa do pójścia na terapię par albo rozstania, tylko Ty postanowiłaś zrobić sobie z nim dzieci zamiast tego, a potem jeszcze zdradzić. Jego zachowanie podstawą do zdrady nie było, więc to już Twoja odpowiedzialność i Twój uczynek wobec niego, który jest nie fair. Moim zdaniem powinnaś szukać pracy i przemyśleć, czy nie pójść na terapię. Będziesz z mężem czy nie. Terapia Ci się przyda i może Ci pomóc dojść do siebie i poukładać sobie w głowie, zwłaszcza że z tego co piszesz, to jesteś DDA. Oczywiście Twój wybór co zrobisz i zrobisz, jak chcesz, ale może Ci pomóc naświetlić skąd wybór słabych partnerów do związku. Jeśli Cię to interesuje, to parę dni temu natknęłam się na interesujący kanał. Wpisz sobie w YouTube: „DDA/DDD w związku (1 z 5 spotkań)” masz tam cykl 5 spotkań z psychoterapeutami omawiających problem DDA. Mówię Ci to, bo jeśli dobrze poukładasz sobie w głowie, to odbije się to pozytywnie na dzieciach, a one pewnie i tak w tej całej historii będą najbardziej poszkodowane. Twoje dzieci jeszcze są jeszcze małe, więc masz szansę zrobić im ogromną przysługę pracując nad sobą i sobie oczywiście też robisz wtedy przysługę. Na kochanka bym nie liczyła na Twoim miejscu. Istnieje sporo prawdopodobieństwo, że nawija Ci makaron na uszy. 20 Odpowiedź przez Badas 2021-04-10 19:31:13 Badas Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-10-27 Posty: 94 Odp: Zdradziłam męża Zagubiona we własnych myś napisał/a: Każdy umie osądzić a nikt nie umie postawić się w mojej sytuacji. Potrzebowałam bliskości, oparcia, miłości. Gdyby to wszystko w małżeństwie działało to nigdy nie zrobiłabym takiego oczywiście. Potrzebowałaś. Od faceta który ma żonę i dzieci. Zdradziłaś męża, pomogłaś rozwalić drugie małżeństwo. Teraz psycholog będzie zarabiał na twojej głupocie i egoistycznym podejściu. Bo ty potrzebowałaś, nie miałaś...i tak żeby nikt teraz nic nie miał. A wogole mieć czas przy trójce małych dzieci na romanse. Gratuluję wolnego czasu. 21 Odpowiedź przez Roxann 2021-04-10 19:31:22 Ostatnio edytowany przez Roxann (2021-04-10 19:39:01) Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,095 Odp: Zdradziłam męża Taki test również radzę zrobić i to jak najszybciej bo wtedy najprawdopodobniej te marzenia o romantycznej miłości, bliskości i wsparciu z jego strony szybko prysną. Oczywiście kochanek może mamić obietnicami, że jeszcze nie teraz, za jakiś czas, aż dom wybuduje, dzieci podrosną i nie wiem co jeszcze, aż wszystko rozpłynie po kościach. Tylko z drugiej strony, jak Autorka planuje powiedzieć o wszystkim mężowi, to i tak wszystko jest to, że Autorka uważa (przynajmniej na razie lub do tej pory), że ten facet, który z premedytacją zdradza swoją żonę bo pewnie też brakuje mu "miłości, bliskości i wsparcia", nadal będzie je mieć dla niej (czy oni dla siebie) jak już będą razem. Podczas gdy stresu i obowiązków dojdzie bo nie będzie już 2 czy 3 dzieci, tylko 5-ka do ogarnięcia, do tego raczej nieuniknione przeprawy z obecnymi małżonkami, niechęcią rodzin, znajomych itd., itd. Już widzę to spijanie sobie z dziubków w takich okolicznościach...EDIT: Zgadzam się z tym co napisała polis, bo ewidentnie jesteś DDA, na co wskazują Twoje wybory, decyzje i ogólnie sposób myślenia. 22 Odpowiedź przez Badas 2021-04-10 19:36:51 Badas Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-10-27 Posty: 94 Odp: Zdradziłam mężaByć szczęśliwą z fantastycznym facetem który zdradza swoją żonę. Marzenie. 23 Odpowiedź przez bagienni_k 2021-04-10 19:40:47 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-04-10 19:53:50) bagienni_k Net-facet Nieaktywny Zawód: wolny Zarejestrowany: 2019-07-11 Posty: 16,507 Wiek: 35 Odp: Zdradziłam męża Roxann napisał/a: (...)W tej całej historii najbardziej uderza (przynajmniej mnie) fakt, że po macierzyńskim kobieta wróciła do pracy, dostała awans, kupili dom, zdecydowali na kolejne dziecko... a po 2 latach wszystko szlag trafił bo dawny ex się odezwał, a kobieta czuła samotnie z 3-ką małych dzieci w domu. To po co była ta decyzja o 3-cim dziecku? Przecież było wiadomo, że to dodatkowy obowiązek i późniejsze większe trudności z powrotem do pracy. Z drugiej strony podobnie - rodzina z 2-ką małych dzieci, właśnie się buduje spełniając pewnie swoje jakieś kolejne marzenie... a co robi małżonek? Romansuje na boku!To właśnie powala na łopatki!Kurde, czego tu jeszcze trzeba, żeby się czuć szczęśliwym? Własny dom, awans w pracy i dziecko - CO jeszcze ja się pytam? Jak Autorka sobie w ogóle życie dorosłe wyobrażała? Żyje chyba w zupełnie innym świecie, oderwanym od rzeczywistości..Pojawiają się problemy, to co robimy? Szukamy ukojenia w ramionach kochanka/kochanki, bo tylko on/ona nas zrozumie..Obwiniamy oczywiście o wszystkie nieszczęścia współmałżonka, bo sami jesteśmy święci i czyści jak łza..Jakie to schematyczne.. "Będziesz stale cierpiał, jeśli będziesz reagował emocjonalnie na wszystko(...), prawdziwa siła zawiera się w obserwowaniu wszystkiego z boku, ze spokojem i logiką" - Bruce Lee" Wybierz optymizm - poczujesz się lepiej!" - Dalajlama"Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu!" - Konfucjusz 24 Odpowiedź przez ulle 2021-04-10 19:50:31 ulle Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-11-21 Posty: 2,671 Odp: Zdradziłam męża Roxann napisał/a:Taki test również radzę zrobić i to jak najszybciej bo wtedy najprawdopodobniej te marzenia o romantycznej miłości, bliskości i wsparciu z jego strony szybko prysną. Oczywiście kochanek może mamić obietnicami, że jeszcze nie teraz, za jakiś czas, aż dom wybuduje, dzieci podrosną i nie wiem co jeszcze, aż wszystko rozpłynie po kościach. Tylko z drugiej strony, jak Autorka planuje powiedzieć o wszystkim mężowi, to i tak wszystko jest to, że Autorka uważa (przynajmniej na razie lub do tej pory), że ten facet, który z premedytacją zdradza swoją żonę bo pewnie też brakuje mu "miłości, bliskości i wsparcia", nadal będzie je mieć dla niej (czy oni dla siebie) jak już będą razem. Podczas gdy stresu i obowiązków dojdzie bo nie będzie już 2 czy 3 dzieci, tylko 5-ka do ogarnięcia, do tego raczej nieuniknione przeprawy z obecnymi małżonkami, niechęcią rodzin, znajomych itd., itd. Już widzę to spijanie sobie z dziubków w takich okolicznościach...Tak, ja też wyobrażam sobie tę idyllę.(autorko, kpię sobie teraz, nie myśl, że ja tak naprawdę o tej idylli).Twoj problem polega głównie na tym, że jesteś aż do wyrzygania zmęczona i zniesmaczona swoim życiem. W dość krótkim okresie czasu urodziłaś trójkę dzieci i dopiero od jakiegoś czasu niby żyjesz na swoim, bo wcześniej mieszkalas u teściów. Wiadomo, że różowo nie miałaś. Twój mąż też różowo nie miał i nie ma, bo wyżywienie licznej rodziny kosztuje sporo wysiłku i nerwów. Jak napisałam wcześniej, jestem w stanie uwierzyć w to, że ciężko się z nim żyje, jednak jemu z Tobą żyć na co dzień, też nie jest lekko. Oboje jesteście już bardzo zmęczeni. Dlaczego tak jest? Ty proste. Żyjemy w trudnych czasach, chociaż tak naprawdę każde czasy są trudne i rozjechało Was życie. Po prostu życie. Boczniak na pewno Cię nie uratuje. Wprost przeciwnie, tylko dołoży Ci do gara - fakt, że za Twoim przyzwoleniem. Problem więc polega na tym, że Ty masz PROBLEM ze sobą, masz to co Ci tak uwiera we własnej głowie. Już nie będę pisała, kto tak powiedział, bo postać ta nie zapisała się zbyt chlubnie w historii ludzkości, ale powiedział on bardzo mądra rzecz, z którą ja całkowicie się że można być wolnym żyjąc nawet w więzieniu i niewolnikiem żyjąc na wolności, czyli poza więzieniem. Wolność ma się po prostu w głowie, albo nie ma się jej wcale. Jednak nie odnajdziesz samej siebie szukając od doopy strony, czyli od pokładania nadziei w boczniaku, który okłamuje własną rodzinę. 25 Odpowiedź przez Roxann 2021-04-10 19:52:08 Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,095 Odp: Zdradziłam męża bagienni_k napisał/a:Kurde, czego tu jeszcze trzeba, żeby się czuć szczęśliwym? Własny dom, awans w pracy i dziecko - CO jeszcze ja się pytam? Jak Autorka sobie w ogóle życie dorosłe wyobrażała? Żyje chyba w zupełnie innym świecie, oderwanym od rzeczywistości..Pojawiają się problemy, to co robimy? Szukamy ukojenia w ramionach kochanka/kochanki, bo tylko on/ona nas zrozumie..Obwiniamy oczywiście o wszystkie nieszczęścia współmałżonka, bosami jesteśmy święci i czyści jak łza..Jakie to schematyczne..Pewnie nie wyobrażała, bo sama wychowała w patologii. I teraz to wychodzi. Małżonek pewnie też idealny nie jest ale... kiedy zaliczyli wpadkę po zaledwie 5 msc luźnej znajomości, nie zostawił jej, tylko wziął do siebie. Mając jednak jakiś instynkt zachowawczy, jak się widzi, że w relacji coś nie gra, to się nie decyduje na kolejne dzieci! Z jednym zawsze łatwiej nawet odejść. Przecież to trzecie ma zaledwie roczek! (o ile dobrze zrozumiałam).Mam nadzieję, że Autorka chociaż na tej schadzce z kochankiem się zabezpieczyła. 26 Odpowiedź przez Ela210 2021-04-10 20:08:44 Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,120 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Zdradziłam męża No wybacz Bagiennik. Ale co ma awans w pracy czy nowy dom do poczucia szczęścia gdy mąż jest chamski i ma ją gdzieś?.Fakt sama takiego wybrała. Więc może pora na zmiany teraz A nie za 10 lat? Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 27 Odpowiedź przez Roxann 2021-04-10 20:23:30 Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,095 Odp: Zdradziłam męża Ela210 napisał/a:No wybacz Bagiennik. Ale co ma awans w pracy czy nowy dom do poczucia szczęścia gdy mąż jest chamski i ma ją gdzieś?.Fakt sama takiego wybrała. Więc może pora na zmiany teraz A nie za 10 lat?Nie wiem czy ma coś do poczucia szczęścia gdy mąż jest chamski ale do poczucia jakiejś samodzielności już wiele, szczególnie że Autorka narzekała na rutynę. Pisząc to co Bagienn_k zaznaczył miałam bardziej na myśli to, że opisując swoją historię, Autorka przy pierwszych dwóch ciążach napisała "okazało się", natomiast przy trzeciej "zdecydowaliśmy się". A to było zaledwie 2 lata temu!Rozumiem, że pierwsza ciąża była wpadką. W drugą zaszła nieoczekiwanie, kiedy tylko wróciła do pracy, ale trzecią ZAPLANOWALI, kiedy przeszli na swoje, a Ona awansowała. Takie decyzje nie zapadają chyba w nieszczęśliwym małżeństwie? No chyba, że to jeden z tych przypadków, gdzie dziecko ma być sposobem na kryzys. Jeśli tak, to to było źle, a ona wróciła do pracy zawodowej i jakoś mimo wszystko miała zorganizowaną opiekę nad dziećmi, to miała prostą, a na pewno prostszą drogę do usamodzielnienia się. Wybrała jednak trzecie dziecko i zaraz potem zdradę. Jak już chciała zmienić męża, to mogła przed 3 ciążą, kiedy zawodowo zaczęło jej układać. 28 Odpowiedź przez polis 2021-04-10 20:48:37 polis Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-21 Posty: 966 Odp: Zdradziłam męża Roxann napisał/a:bagienni_k napisał/a:Kurde, czego tu jeszcze trzeba, żeby się czuć szczęśliwym? Własny dom, awans w pracy i dziecko - CO jeszcze ja się pytam? Jak Autorka sobie w ogóle życie dorosłe wyobrażała? Żyje chyba w zupełnie innym świecie, oderwanym od rzeczywistości..Pojawiają się problemy, to co robimy? Szukamy ukojenia w ramionach kochanka/kochanki, bo tylko on/ona nas zrozumie..Obwiniamy oczywiście o wszystkie nieszczęścia współmałżonka, bosami jesteśmy święci i czyści jak łza..Jakie to schematyczne..Pewnie nie wyobrażała, bo sama wychowała w patologii. I teraz to wychodzi. Małżonek pewnie też idealny nie jest ale... kiedy zaliczyli wpadkę po zaledwie 5 msc luźnej znajomości, nie zostawił jej, tylko wziął do siebie. Mając jednak jakiś instynkt zachowawczy, jak się widzi, że w relacji coś nie gra, to się nie decyduje na kolejne dzieci! Z jednym zawsze łatwiej nawet się, ale autorka ma jeszcze szanse, żeby przerwać to wszystko, jeśli postanowi pracować nad sobą i przerwie ten emocjonalny syf oraz przekazywanie słabych wzorców rodzinnych. Moim zdaniem to najlepsze co może zrobić dla siebie i dla dzieci. Oczywiście wszystko zależy od jej chęci pracy nad sobą. Dla mnie autorko masz jeszcze szanse stać się postacią pozytywną w rodzinnej historii, jeśli zdecydujesz się na pracę nad sobą i bycie pierwszą osobą, która przerwie przekazywanie słabych wzorców. Żeby nie było, że nie możesz już nic zrobić poza posypaniem głowy popiołem, masz jeszcze szanse zrobić bardzo dużo dobrego. Pytanie, czy chcesz? 29 Odpowiedź przez ulle 2021-04-10 20:52:08 ulle Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-11-21 Posty: 2,671 Odp: Zdradziłam męża Roxann napisał/a:Ela210 napisał/a:No wybacz Bagiennik. Ale co ma awans w pracy czy nowy dom do poczucia szczęścia gdy mąż jest chamski i ma ją gdzieś?.Fakt sama takiego wybrała. Więc może pora na zmiany teraz A nie za 10 lat?Nie wiem czy ma coś do poczucia szczęścia gdy mąż jest chamski ale do poczucia jakiejś samodzielności już wiele, szczególnie że Autorka narzekała na rutynę. Pisząc to co Bagienn_k zaznaczył miałam bardziej na myśli to, że opisując swoją historię, Autorka przy pierwszych dwóch ciążach napisała "okazało się", natomiast przy trzeciej "zdecydowaliśmy się". A to było zaledwie 2 lata temu!Rozumiem, że pierwsza ciąża była wpadką. W drugą zaszła nieoczekiwanie, kiedy tylko wróciła do pracy, ale trzecią ZAPLANOWALI, kiedy przeszli na swoje, a Ona awansowała. Takie decyzje nie zapadają chyba w nieszczęśliwym małżeństwie? No chyba, że to jeden z tych przypadków, gdzie dziecko ma być sposobem na kryzys. Jeśli tak, to to było źle, a ona wróciła do pracy zawodowej i jakoś mimo wszystko miała zorganizowaną opiekę nad dziećmi, to miała prostą, a na pewno prostszą drogę do usamodzielnienia się. Wybrała jednak trzecie dziecko i zaraz potem zdradę. Jak już chciała zmienić męża, to mogła przed 3 ciążą, kiedy zawodowo zaczęło jej się z Tobą, tyle tylko że to jest takie gdybanie, które nijak nie przekłada się na rzeczywistość. Autorka nie mogła wtedy przewidzieć, że oto za dwa lata spotka swój wyśniony ideał faceta z przeszłości i że skończy się tak, że wyląduje w łóżku z jakimś żonatym, który zapewne też jest bardzo nieszczęśliwy w swoim małżeństwie. Spotkały się dwie nieszczęsne dusze i mamy oto sytuację, gdy wiedzie ślepy kulawego. Myślę, że trzeba patrzeć na to, co jest teraz. Ela proponuje, że może po dekadzie nieudanego małżeństwa warto byłoby zmienić swoje życia osobiste? No może to i dobry pomysł, bo czyż nie jest tak, że co ma wisieć nie utonie?Jeśli ci ludzie mają się męczyć i żyć według coraz bardziej rozwierajacych się nożyc, to może faktycznie powinni powinni się rozstać. Dla autorki seks z mężem jest albo wkrótce stanie się katorgą. Może boczniak pojawił się w dobrym momencie i chociaż powinien być przez autorkę skreślony jako partner dla niej do życia na co dzień, to jednak sytuacja z bovzniakiem pokazała autorce alternatywę życia bez męża. A potem zdać się na los i kto wie, co wydarzy się w przyszłości, może autorka znajdzie wolnego porządnego faceta, nawet z dziećmi, np wdowca i ten drugi związek okaże się tym pisze różne scenariusze. Tak więc mąż nie, boczniak nawijajacy makaron na uszy tym bardziej na nie. Pozostaje więc życie matki wychowującej trójkę dzieci i być może, ja jakiś czas i pojawi się ten właściwy? 30 Odpowiedź przez PainIsFinite 2021-04-10 21:14:48 PainIsFinite Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-05-21 Posty: 743 Odp: Zdradziłam męża Zagubiona we własnych myś napisał/a:A co do mojej rodziny to mama zmarła 6 lat temu, z ojcem mam słaby kontakt- alkoholik z którym mama się rozwiodła bo nie jednokrotnie ja bił, czego byliśmy świadkami. Mam 2 siostry, jedna za granicą, jedna mieszka 50 km dalej. Zamieszkaliśmy tak blisko bo się uparł, ja wolałam dalej ale co miałam zrobić, gdybym się nie zgodziła dalej byśmy mieszkali z szybko w rolę ofiary wchodzisz. Taka biedna, tylko kochanek Cie rozumie! Tacy zdrajcy chyba najbardziej mnie irytują bo wszyscy sa winni, tylko nie oni. Moze nie masz super meza ale tez sadze ze to co o nim napisalas to jest 150% tego jak jest naprawdę. Zachowujesz sie jakby ktoś kierował Twoim zyciem a nie Ty. Jestes z mezem i on taki straszny ale decyzji podjac nie umiesz. I trzecie dziecko z tym potworem jest, cuda Panie.. 31 Odpowiedź przez bagienni_k 2021-04-10 21:24:32 bagienni_k Net-facet Nieaktywny Zawód: wolny Zarejestrowany: 2019-07-11 Posty: 16,507 Wiek: 35 Odp: Zdradziłam męża Zastanawiam się, czy(pomijając pandemię) nie żyjemy w zbyt sielskich czasach. Jeśli budowa domu, awans w pracy i pojawienie się dziecka sa przejawem nudy w związku, to ja naprawdę nie mam ku.. pytań...I zostawię ten element bez komentarza..Natomiast to, co u mnie wywołuje pusty śmiech, to owe nagłe pojawienie się jakiejś dawnej, "cudownej miłośći" z dawnych lat, która nagle jest w stanie wszystko roz**** w drobny mak, niezależnie jak idealnie by sie układało z obecnym partnerem(choć oczywiście idealnie nie jest, to fakt). Sylwetka Autorki żywo przypomina jakąś postać z bajki dla dzieci, która wierzy w siłę romantycznej miłości, idealizując ponad wszystko jakies chwilowe, płytkie i sentymentalne uczucie sprzed lat. "Będziesz stale cierpiał, jeśli będziesz reagował emocjonalnie na wszystko(...), prawdziwa siła zawiera się w obserwowaniu wszystkiego z boku, ze spokojem i logiką" - Bruce Lee" Wybierz optymizm - poczujesz się lepiej!" - Dalajlama"Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu!" - Konfucjusz 32 Odpowiedź przez Roxann 2021-04-10 21:38:30 Ostatnio edytowany przez Roxann (2021-04-10 21:43:31) Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,095 Odp: Zdradziłam męża ulle napisał/a:Zgadzam się z Tobą, tyle tylko że to jest takie gdybanie, które nijak nie przekłada się na rzeczywistość. Autorka nie mogła wtedy przewidzieć, że oto za dwa lata spotka swój wyśniony ideał faceta z przeszłości i że skończy się tak, że wyląduje w łóżku z jakimś żonatym, który zapewne też jest bardzo nieszczęśliwy w swoim małżeństwie. Spotkały się dwie nieszczęsne dusze i mamy oto sytuację, gdy wiedzie ślepy ok, tylko tak naprawdę nigdy nie wiemy co nas czeka za jakiś czas, możemy decydować tylko tu i teraz biorąc za swoje decyzje odpowiedzialność. Jeśli ktoś świadomie decyduje na kolejne, już 3-cie dziecko, to raczej wie z czym to się wiąże. ulle napisał/a:Myślę, że trzeba patrzeć na to, co jest teraz. Ela proponuje, że może po dekadzie nieudanego małżeństwa warto byłoby zmienić swoje życia osobiste? No może to i dobry pomysł, bo czyż nie jest tak, że co ma wisieć nie utonie?Jeśli ci ludzie mają się męczyć i żyć według coraz bardziej rozwierajacych się nożyc, to może faktycznie powinni powinni się rozstać. Dla autorki seks z mężem jest albo wkrótce stanie się katorgą. Może boczniak pojawił się w dobrym momencie i chociaż powinien być przez autorkę skreślony jako partner dla niej do życia na co dzień, to jednak sytuacja z bovzniakiem pokazała autorce alternatywę życia bez męża. A potem zdać się na los i kto wie, co wydarzy się w przyszłości, może autorka znajdzie wolnego porządnego faceta, nawet z dziećmi, np wdowca i ten drugi związek okaże się tym pisze różne scenariusze. Tak więc mąż nie, boczniak nawijajacy makaron na uszy tym bardziej na nie. Pozostaje więc życie matki wychowującej trójkę dzieci i być może, ja jakiś czas i pojawi się ten właściwy?Tu też się z Tobą zgadzam. Moim zdaniem dziewczyna tym romansem pogrzebała swoje małżeństwo i nawet jeśli zostanie z mężem, to lepiej raczej nie będzie. Na pewno jeśli chodzi o emocjonalną sferę ich związku. Jeden z użytkowników kiedyś napisał, że zdrada obniża "jakość" związku co najmniej o dwa poziomy, jak było na 3, to zostaje na dalej może mówić "stało się", "okazało się", tak jakby to co się dzieje w jej życiu nie zależało od niej ale.. też może zacząć pracę nad sobą i w końcu wziąć odpowiedzialność za własne życie i decyzje, w tym swoich jak sama pisze, jest ogólnie się zgadzam z Elą, że lepiej odejść teraz niż za 10 czy więcej lat bo teoretycznie jest większa szansa na ułożenie sobie życia z kimś innym czy nawet na spokojne samemu ale to tylko teoretycznie. Kobieta ma zapewne ok 30l, 3 dzieci, stąd szybki powrót do pracy będzie raczej trudny, choć nie niemożliwy, do tego kredyt. Wiadomo jest 500+, dostałaby alimenty ale ... czy romans z żonatym i dzieciatym facetem to w jej sytuacji dobry pomysł na zmianę swego życia "na lepsze"?Może jako bodzieć do tego by zaczęła coś z tym robić ale ŚWIADOMIE. Jeżeli jednak myśli, że ten kochaś ją wybawi, to jest w błędzie. No chyba, że facet rzeczywiście jest w niej tak bardzo zakochany i do tego ustawiony, że bez większych problemów zapewni byt swoim dzieciom, a jej wsparcie, miłość i bliskość, to może gra warta świeczki jednak jest to bardzo napisał/a:Zachowujesz sie jakby ktoś kierował Twoim zyciem a nie Ty. Jestes z mezem i on taki straszny ale decyzji podjac nie umiesz. I trzecie dziecko z tym potworem jest, cuda Panie..Dokładnie o tym mówię. 33 Odpowiedź przez IsaBella77 2021-04-10 21:45:24 IsaBella77 Blokada na życzenie Użytkownika Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-02 Posty: 10,530 Odp: Zdradziłam męża Czytając Twoje posty Autorko, czuję się, jakbym czytała historię o dwóch różnych światach, o dwóch różnych czasach i o dwóch różnych pierwszym świecie męczysz się biedulko z leniwym i śmierdzącym brudasem, który Cię nie kocha i nie szanuje i nie ma żadnego wkładu w wasze wspólne życie, a jedynie dręczy Cię przez wszystkie lata Waszego związku, a Ty z jakiegoś powodu (z jakiego?) pozwalasz mu na to, kreując samą siebie na bezustannie cierpiącą drugim zaś Matrixie macie wspólny dom, który wybudowaliście, aż trójkę dzieci z których przynajmniej ostatnie było planowane - co wskazuje na regularny seks między Wami, żyjecie razem już wiele lat, pobraliście się i zrealizowaliście wiele wspólnych jestem, w której rzeczywistości naprawdę żyjesz, nie sądzę, abyś żyła w obu, ponieważ skrajnie się różnią. The past cannot be changed,forgotten, edited, or can only be accepted. 34 Odpowiedź przez Ela210 2021-04-10 21:57:58 Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,120 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Zdradziłam męża tak, to jkest inna sprawa, czy to nie tak jak u niektórych- że jak zrobią coś hmm,, niemoralnego, to cała głowa pracuje intensywnie, by to usprawiedliwić i na temat osoby skrzywdzonej powstaje cała legenda, oderwana od rzeczywistości, bo winowajca jest za słaby by cokolwiek udżwiognąć na włąsnych iść na terapię i solidnie to przepracować, do końca, nie uciekać, gdy ten obraz się zburzy i trzeba będzie się zmierzyć z prawdą..w każdym razie trochę pracy przed Tobą. Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 35 Odpowiedź przez Roxann 2021-04-10 22:00:05 Ostatnio edytowany przez Roxann (2021-04-10 22:03:24) Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,095 Odp: Zdradziłam męża IsaBella77 napisał/a:Ciekawa jestem, w której rzeczywistości naprawdę żyjesz, nie sądzę, abyś żyła w obu, ponieważ skrajnie się że drugiej a pierwsza jest stworzona dla usprawiedliwienia zdrady. Choć pewnie między nimi jest płynna granica. Na pewno nawał obowiązków i nieobecność męża zrobiła swoje. Ogarnięcie 3-ki małych dzieci do tego domu to harówa, każdy potrzebuje odskoczni. Jej zaczęło brakować tego męskiego wsparcia (emocjonalnego), bliskości i znalazła je w osobie żargonie lovelasów takie kobiety (lub kobiety w podobnej sytuacji) jak Autorka nazywane są "słomianą wdową". A to najłatwiejszy kąsek. 36 Odpowiedź przez bagienni_k 2021-04-10 22:05:59 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-04-10 22:06:20) bagienni_k Net-facet Nieaktywny Zawód: wolny Zarejestrowany: 2019-07-11 Posty: 16,507 Wiek: 35 Odp: Zdradziłam męża Żyje w drugiej rzeczywistości, ale ciągle czegoś brakuje, dlatego trzeba sobie stworzyć tragiczną wersję alternatywną. "Będziesz stale cierpiał, jeśli będziesz reagował emocjonalnie na wszystko(...), prawdziwa siła zawiera się w obserwowaniu wszystkiego z boku, ze spokojem i logiką" - Bruce Lee" Wybierz optymizm - poczujesz się lepiej!" - Dalajlama"Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu!" - Konfucjusz 37 Odpowiedź przez Roxann 2021-04-10 22:19:26 Ostatnio edytowany przez Roxann (2021-04-10 22:21:06) Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,095 Odp: Zdradziłam męża bagienni_k napisał/a:Żyje w drugiej rzeczywistości, ale ciągle czegoś brakuje, dlatego trzeba sobie stworzyć tragiczną wersję wspomniała, że rodzice jej męża mają gospodarstwo, a teraz jest gorący okres siewów itd. Pomaga, jak to syn. Może nawet ta gospodarka jest albo będzie na nim, a rodzicom też trzeba pomóc. Tam wyrozumiałości czy raczej zrozumienia chyba z dwóch stron zabrakło. 38 Odpowiedź przez paslawek 2021-04-10 22:31:30 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-04-10 22:33:31) paslawek Net-facet Aktywny Zarejestrowany: 2018-03-18 Posty: 13,381 Odp: Zdradziłam męża To jaki był i jest mąż Zagubionej dla niej samej teraz ma nikłe znaczenie już ,mam coś takie druzgoczące wrażenie po przeczytaniu postów jest potrzebny i negatywny jego obraz może być na korzyść dla Zagubionej tyko że to pułapka i ślepa uliczka o czym pewnie same jeszcze nie wie..Tak go widzi teraz ,bo może coś tam w nim jest na minus ,klasycznie automatycznie i mega stereotypowo, urazy,wady żale zaszłości niedopasowania i zaniedbania - wzmocnione przez Autorkę i w sumie prawie każdą osobę uwikłaną w romans która zdradziła a potem pojawia się na forum,nawet już teraz nie ważne jest od kiedy Zagubioną olśniło czy przed czy na długo przed zdradą czy zaraz po tym jak wylądowała z kochankiem w łóżku,jest po zawodach ,powrót z przychylnym pozytywnym spojrzeniem ,serdecznymi emocjami to złudne niby pozytywne nadzieje raczej nic z tego niema za późno na terapię chyba już jest pojawiła się awersja i resentyment, możliwe że tylko ostre poczucie winy,jakieś lęki ,obawy, strachy mogły by zmienić jakoś tymczasowo nastawienie do męża ale to też niepewne bardzo no i poco w gruncie rzeczy,znacznie lepiej się rozstać ,bo naprawić się już nie da nawet dla dzieci,a wygoda i lęk przed zmiana skutkami to słaba motywacja do trwania w takim zniszczonym obrała kurs na odwrót i niekochanie męża "kuniec filma" czy on winny czy niewinny,jak trochę znam podobnych historii z życia i z forum to Autorka raczej wnikliwą i obiektywną teraz nie jest,uzasadnia i usprawiedliwia się wybiela klasycznie choć werbalnie temu zaprzecza,mnóstwo domyślam się energii idzie na to podświadomie,dostarcza automatycznie, sztampowo paliwa do romansu ,a romans raz dostarcza a raz widocznie nie dostarcza paliwa do trwania w kiepskim i tak widzianym przez Autorkę jako nieudany związku, szybko myśli o zakończeniu i rozwiązaniu spraw zrzucając wyrzut i kwestię odpowiedzialności na męża,mówiąc mu o romansie,taki rzucony granat i zobaczymy co się stanie, jakikolwiek obiektywnie on by nie był tez związek, co przez nas jest niemożliwym do ocenienia tak jak przez Zagubioną,jest to poza naszym zasięgiem zawikłane niejasne sprawy przedstawione jednostronnie - oczywistym jest że już nic się nie poradzi na to,wymuszanie na Zagubionej samokrytyki i autorefleksji może być też przedwczesne romans trwa zbyt krótko,wyobrażenia ,fantazję,marzenia niezweryfikowane życiem problemami zmęczeniem i nabieraniem złudzeń oraz ich dostrzeżeniem za wcześnie,rozgoryczenie dotychczasowym życiem na razie pewnie dominuje i nadzieje na diametralną zmianę i we wspólnym życiu z kochankiem ,spora desperacja i mało rozsądku w tych nadziejach i zachwytach nad słowami kochanka ,które też są sztampowe jak z pod rozczarowanie kochankiem,ale to też jak pokazuje życie na krótko i pozornie po wierzchu aby zminimalizować konsekwencje winnych ,spekulowanie na temat przyszłości to temat rzeka ,odwraca od najważniejszych spraw jak ochronić dzieci przed błędami rodziców i tym co w nich wywołać może Autorka powie mężowi czy nie powie nie wie jak zachowa się mąż konkretnie ,ale raczej zachwycony nie będzie,nie mamy też zbytni pojęcia co to ujawnienie spowodować może w związku kochanka,statystycznie to raczej po takiej eksplozji i ujawnieniu romansu to będzie się starał ratować dom i swoją dupę ,ale niekoniecznie nie wiadomo jak on naprawdę mysli o swoim małżeństwie i co jeszcze czuje do żony. "Cichociemny na paralotni" 39 Odpowiedź przez Roxann 2021-04-10 22:49:18 Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,095 Odp: Zdradziłam męża paslawek napisał/a:Czy Autorka powie mężowi czy nie powie nie wie jak zachowa się mąż konkretnie ,ale raczej zachwycony nie będzie,nie mamy też zbytni pojęcia co to ujawnienie spowodować może w związku kochanka,statystycznie to raczej po takiej eksplozji i ujawnieniu romansu to będzie się starał ratować dom i swoją dupę ,ale niekoniecznie nie wiadomo jak on naprawdę mysli o swoim małżeństwie i co jeszcze czuje do że nawet po takiej bombie mąż nie będzie dążył do rozwodu "dla dzieci". Sam pewnie zda sobie sprawę, że z alimentami na 3-kę dzieci i ogólnie obowiązkami ciężko mu będzie inną znaleźć. Czy kochanek zdecyduje się odejść od swojej rodziny by na co dzień wychowywać dzieci "innego", a swoje widzieć raz na jakiś czas i poświęcić (być może) dom, który teraz buduje dla swojej rodziny dla niepewnej przyszłości? 40 Odpowiedź przez polis 2021-04-10 22:52:23 Ostatnio edytowany przez polis (2021-04-10 22:55:49) polis Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-21 Posty: 966 Odp: Zdradziłam mężapaslawek Jak pisałam o terapii, to nie miałam na myśli terapii małżeńskiej tylko, żeby poszła na nią sama. Małżeństwo wątpię, że jest do odratowania, ale matką dzieci jest i jak zacznie pracować nad sobą to może wyjść za kilka lat, ponieważ praca nad sobą to długi proces, na całkiem fajną, stabilną emocjonalnie matkę, która przekaże dobre wzorce zachowania, zna swoje potrzeby przez co nie zachowuje się jak zagubiona dziewczynka oraz nie zachowuje się jakby była liściem na wietrze, który o niczym nie może decydować i leci, gdzie go wiatr porwie. Zwłaszcza najmłodszemu z dzieci ma jeszcze sporą szanse pokazać normalność, jeśli zacznie pracować nad sobą teraz. 41 Odpowiedź przez paslawek 2021-04-10 23:07:20 paslawek Net-facet Aktywny Zarejestrowany: 2018-03-18 Posty: 13,381 Odp: Zdradziłam męża polis napisał/a:paslawek Jak pisałam o terapii, to nie miałam na myśli terapii małżeńskiej tylko, żeby poszła na nią sama. Małżeństwo wątpię, że jest do odratowania, ale matką dzieci jest i jak zacznie pracować nad sobą to może wyjść za kilka lat, ponieważ praca nad sobą to długi proces, na całkiem fajną, stabilną emocjonalnie matkę, która przekaże dobre wzorce zachowania, zna swoje potrzeby przez co nie zachowuje się jak zagubiona dziewczynka oraz nie zachowuje się jakby była liściem na wietrze, który o niczym nie może decydować i leci, gdzie go wiatr porwie. Zwłaszcza najmłodszemu z dzieci ma jeszcze sporą szanse pokazać normalność, jeśli zacznie pracować nad sobą to niezła myśl ,mogłoby pomóc zminimalizować to skutki rozstania i rozwodu dzieciom , czego najbardziej boi się Zagubiona .Ludzkie gadanie to pestka walka rodziców między sobą to tragedia . "Cichociemny na paralotni" 42 Odpowiedź przez Stella_ 2021-04-11 07:20:44 Stella_ Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-11-29 Posty: 99 Odp: Zdradziłam męża bagienni_k napisał/a:Autorko, czy życie razem opierać się powinno przede wszystkim na okazywaniu tej miłości, byciu blisko i przytulaniu za każym razem, jak coś się dzieje źle? Mam wrażenie, że 99 % kobiet właśnie w ten sposób sobie wyobraża życie..A reszta? obowiązki, praca, codzienność - bez tego się nie da. Najbardziej to mi żal tamtej rodziny, która się pewnie rozpadnie przez kilka Twoich ulotnych chwil z kochankiem..Serio?.. no tak, bo kochanek taki niewinny, typowe .. a tak na poważnie, to znając życie i pare takich historii z bliskiego otoczenia, żona wybaczy. W każdym razie autorka życia kochankowi nie zniszczy. Powinna się skupić na swoim, tym bardziej, ze ma trzy maluchy. 43 Odpowiedź przez Badas 2021-04-11 08:42:33 Badas Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-10-27 Posty: 94 Odp: Zdradziłam męża Stella_ napisał/a: historii z bliskiego otoczenia, żona wybaczy. W każdym razie autorka życia kochankowi nie zniszczy. Powinna się skupić na swoim, tym bardziej, ze ma trzy tak będzie. Kochankowi życia nie zniszczy Ale to co się stało zniszczy życie psychiczne tej rodziny. Żony. Rodzina pewnie będzie, ale ta decyzja zawaliła świat przynajmniej 3 osobom .Jest to jak dla mnie bezmózgowe postępowanie, lub bardzo egoistyczne. 44 Odpowiedź przez Roxann 2021-04-11 09:44:22 Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,095 Odp: Zdradziłam męża Stella_ napisał/a:bagienni_k napisał/a:Autorko, czy życie razem opierać się powinno przede wszystkim na okazywaniu tej miłości, byciu blisko i przytulaniu za każym razem, jak coś się dzieje źle? Mam wrażenie, że 99 % kobiet właśnie w ten sposób sobie wyobraża życie..A reszta? obowiązki, praca, codzienność - bez tego się nie da. Najbardziej to mi żal tamtej rodziny, która się pewnie rozpadnie przez kilka Twoich ulotnych chwil z kochankiem..Serio?.. no tak, bo kochanek taki niewinny, typowe .. a tak na poważnie, to znając życie i pare takich historii z bliskiego otoczenia, żona wybaczy. W każdym razie autorka życia kochankowi nie zniszczy. Powinna się skupić na swoim, tym bardziej, ze ma trzy kto tu mówi, że kochanek niewinny? To jednak nie on tu napisał. Oboje ponoszą odpowiedzialność za swoje czyny i rodziny. 45 Odpowiedź przez bagienni_k 2021-04-11 10:39:05 bagienni_k Net-facet Nieaktywny Zawód: wolny Zarejestrowany: 2019-07-11 Posty: 16,507 Wiek: 35 Odp: Zdradziłam męża Stella No, ja sobie nie przypominam, gdzie napisałem o niewinności kochanka.. Wątek założyła kobieta, która dopuściła się zdrady, bo brakowało jej trochę emocji w życiu a do tego przyczynia się do rozbicia innej rodziny, jednak za całe zło tego świata obwinia męża, czyli osobę, która jest w tym wszystkim poszkodowana. W ten sposób usiłuje zracjonalizowac swoje postępowanie. Jakiej reakcji na jej zachowanie należy się spodziewać? "Będziesz stale cierpiał, jeśli będziesz reagował emocjonalnie na wszystko(...), prawdziwa siła zawiera się w obserwowaniu wszystkiego z boku, ze spokojem i logiką" - Bruce Lee" Wybierz optymizm - poczujesz się lepiej!" - Dalajlama"Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu!" - Konfucjusz 46 Odpowiedź przez uczenczarnoksieznika 2021-04-11 10:40:48 uczenczarnoksieznika Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-03-31 Posty: 232 Odp: Zdradziłam męża … 08&p=2Podobny temat. Facetowi odbiła palma, związał się z samotną matką z trójką małych dzieci. Zostawił dla niej żonę i dwójkę małych dzieci. Koniec "miłości" był dla Pana druzgocący. Ku przestrodze dla wszystkich Panów i Pań szukających mocnych wrażeń i znudzonych swoim dotychczasowym życiem. 47 Odpowiedź przez Joohana 2021-04-11 12:08:34 Joohana Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-01-01 Posty: 228 Odp: Zdradziłam mężaZagubiona, ja Tobie współczuję i to z całego serca. Choć zostałam zdradzona, to nie projektuję swoich krzywd na innych, bo wiem, że życie nie jest ani proste, ani łatwe i nie można wszystkiego wrzucać do jednego w tym, że żyjesz złudzeniami i pobożnymi życzeniami, wiem jak to wygląda, bo miałam podobnie, choć męża kochałam do wciąż myślałaś, że jakoś to będzie, że się cudownie odmieni, że nagle ten żabi król zamieni się w księcia, bo przecież nie jesteś taka głupia, żeby wyjść za mąż za takiego faceta. Wmawialas sobie, że przecież on Ciebie bardzo kocha,jest dobrym człowiekiem i będzie fajnym mężem, napewno wydorośleje i zmężnieje. Tak myślałaś, tak się czarowałaś, a tu mijał czas, a on jednak zamiast zmienić się w księcia, to zmieniał się w można kochać za dwoje, nie można kogoś zmienić, jeśli on tego nie chce. Teraz ludzisz się, że stara miłość uratuje Ciebie z tego nieudanego małżeństwa, niestety tak się nie stanie. Daj sobie z nim spokój, bo on nie jest żadnym księciem, jest facetem zdradzającym żeby przyznać się mężowi, jest zwyczajnie zły, bo znajdziesz się z dziećmi w potrzasku, będzie tak źle, że nawet sobie tego nie pomału stanąć na nogi i zacząć myśleć albo o odejściu od męża, albo o naprawie związku, może groźba rozpadu związku sprawi, że on zechce poprawić swoje zachowanie. Popełniłaś błąd, ale jesteś teraz przed wyborem, czy dalej robić sobie gnój z życia, czy też realnie naprawić swoje życie. Życzę Ci dobrych i mądrych decyzji i wyborów. 48 Odpowiedź przez Zagubiona we własnych myś 2021-04-11 13:16:35 Zagubiona we własnych myś Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-04-09 Posty: 8 Odp: Zdradziłam mężaWszystkie te odpowiedzi negatywne jak i pozytywne pomogly mi dostrzec istotę problemu, który tkwi we mnie. Zamiast jasno przedstawić mężowi sytuację co mi nie pasuje, wdałam się w romans który nie ma przyszłości, i który prawdopodobnie będzie gwoździem do trumny dla mojego małżeństwa. Moja wina za którą będę musiała ponieść konsekwencje. Znajomość z byłym zakończyłam dla jego i mojego dobra, nic nam to nie wniesie, wyrządzi tylko jeszcze więcej krzywdy. Macie rację oczekiwałam księcia z bajki a życie mnie rozczarowało. Żałuję że nie napisałam na forum z prośbą o poradę jak dotrzeć do mojego męża przed zdradą. Oczekiwałam że mąż zmieni się, sam dostrzeże że wszystko zostawił na mojej głowie, a sam chyba uznał że jego jedynym obowiązkiem jest zarobienie na potrzeby rodziny. Niejednokrotnie nazywa starszego syna mięczakiem ale na kogo ma wyrosnąć, wychowywany praktycznie tylko przez matkę. Przecież ja nie nauczę go naprawy opony w rowerze, majsterkowania i innych rzeczy których dzieci uczą się od ojca. On sam musi chcieć uczestniczyć w naszym życiu. Narazie czekam aż przetrawie sobie wszystko i wtedy zdecyduje się na rozmowę z mężem. 49 Odpowiedź przez Roxann 2021-04-11 13:37:29 Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,095 Odp: Zdradziłam męża Zagubiona we własnych myś napisał/a:Niejednokrotnie nazywa starszego syna mięczakiem ale na kogo ma wyrosnąć, wychowywany praktycznie tylko przez matkę. Przecież ja nie nauczę go naprawy opony w rowerze, majsterkowania i innych rzeczy których dzieci uczą się od ojca. On sam musi chcieć uczestniczyć w naszym tak zapytam z ciekawości, dlaczego starszy syn nie jeździ z ojcem do jego rodziców na gospodarstwo? Nie mówię tu o pomaganiu wiadomo ale dla większości takich chłopaków wieś, te wszystkie maszyny, narzędzia itd. to ogromna frajda! Wielu ludzi jest w stanie sporo zapłacić by ich dzieciak mógł takie rzeczy zobaczyć/poznać (jakieś agroturystyki itd.). 50 Odpowiedź przez Zagubiona we własnych myś 2021-04-11 13:54:29 Zagubiona we własnych myś Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-04-09 Posty: 8 Odp: Zdradziłam mężaMąż nie pyta czy dzieciaki chcą z nim jechać, kiedyś gdy jeszcze mieszkaliśmy razem syn był bardzo z dziadkiem zżyty, zawsze z nim wszystko robił. Od kiedy przeprowadziliśmy się zaczął mniej chętnie jeździć, nie raz pytałam czy chce pojechać, a teraz to już przestałam o to pytać. Gdy jakiś czas temu jechałam na chwilę do teściów to zabrałam tylko malucha bo 10 letni i 6 latka nie chciały wogole jechać. A gdy mąż jest w domu i pójdzie na dwór to mówię dzieciakom żeby poszły z tatą, to słyszę że oni pójdą na dwór jeśli ja pójdę. Nie wiem czy tak się przyzwyczaiły że wszystko ze mną robią? 51 Odpowiedź przez Roxann 2021-04-11 14:01:53 Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,095 Odp: Zdradziłam męża Zagubiona we własnych myś napisał/a:Mąż nie pyta czy dzieciaki chcą z nim jechać, kiedyś gdy jeszcze mieszkaliśmy razem syn był bardzo z dziadkiem zżyty, zawsze z nim wszystko robił. Od kiedy przeprowadziliśmy się zaczął mniej chętnie jeździć, nie raz pytałam czy chce pojechać, a teraz to już przestałam o to pytać. Gdy jakiś czas temu jechałam na chwilę do teściów to zabrałam tylko malucha bo 10 letni i 6 latka nie chciały wogole jechać. A gdy mąż jest w domu i pójdzie na dwór to mówię dzieciakom żeby poszły z tatą, to słyszę że oni pójdą na dwór jeśli ja pójdę. Nie wiem czy tak się przyzwyczaiły że wszystko ze mną robią?Ta właśnie mi się wydaje, że się zbyt do Ciebie przyzwyczaiły. Sama piszesz, że jak mieszkaliście tam, syn był mocno z dziadkiem zżyty. Nie ma nic cudowniejszego niż taka więź! Nie wiem czy miałaś taką możliwość ale chyba nie znam osoby (nie tylko chłopaków), którzy by z nostalgią nie wspominali "wakacji u dziadków na wsi" - toż to raj dla takich dzieci! Przez wspólne spędzanie czasu z dziadkiem czy ojcem nie tylko oni nie byliby takimi "mięczakami" ale i Ty byś została odciążona i może przestałyby Ci po głowie chodzić głupie myśli. 52 Odpowiedź przez Joohana 2021-04-11 14:03:33 Joohana Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-01-01 Posty: 228 Odp: Zdradziłam męża Zagubiona we własnych myś napisał/a:Wszystkie te odpowiedzi negatywne jak i pozytywne pomogly mi dostrzec istotę problemu, który tkwi we mnie. Zamiast jasno przedstawić mężowi sytuację co mi nie pasuje, wdałam się w romans który nie ma przyszłości, i który prawdopodobnie będzie gwoździem do trumny dla mojego małżeństwa. Moja wina za którą będę musiała ponieść konsekwencje. Znajomość z byłym zakończyłam dla jego i mojego dobra, nic nam to nie wniesie, wyrządzi tylko jeszcze więcej krzywdy. Macie rację oczekiwałam księcia z bajki a życie mnie rozczarowało. Żałuję że nie napisałam na forum z prośbą o poradę jak dotrzeć do mojego męża przed zdradą. Oczekiwałam że mąż zmieni się, sam dostrzeże że wszystko zostawił na mojej głowie, a sam chyba uznał że jego jedynym obowiązkiem jest zarobienie na potrzeby rodziny. Niejednokrotnie nazywa starszego syna mięczakiem ale na kogo ma wyrosnąć, wychowywany praktycznie tylko przez matkę. Przecież ja nie nauczę go naprawy opony w rowerze, majsterkowania i innych rzeczy których dzieci uczą się od ojca. On sam musi chcieć uczestniczyć w naszym życiu. Narazie czekam aż przetrawie sobie wszystko i wtedy zdecyduje się na rozmowę z wielki krok, tylko nie daj się znowu zapędzić w maliny, gdy tamtemu zachce się znowu seksu na już mniej więcej co chcesz zrobić, masz jakiś plan, który pewnie życie będzie weryfikowało, ale nie poddawaj się, bo szkoda życia. Jako dojrzała kobieta mówię Ci tylko jedno : nie mów mężowi o zdradzie, bo to już się stało i czasu nie cofniesz. Musisz sama to unieść, że to zrobiłaś. Mąż nie będzie ani wyrozumiały, ani też nie odmieni się w sekundę. Będzie to trawił, rozdrabniał, grzebał jak w starej ranie przez lata. Nie ryzykuj i nie sprawdzaj, bo to jest zbyt traumatyczne zdarzenie dla zdradzanego, żeby przeszło bez szkód. Możesz też zostać pobita, upokorzona, znaleźć się bez dachu nad głową, bo tak naprawdę nie wiesz, jak on się zachowa, gdy dowie się o zdradzie. Musi to zostać tajemnicą i tyle. 53 Odpowiedź przez polis 2021-04-11 14:17:27 Ostatnio edytowany przez polis (2021-04-11 14:34:48) polis Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-21 Posty: 966 Odp: Zdradziłam męża Zagubiona we własnych myś napisał/a:Mąż nie pyta czy dzieciaki chcą z nim jechać, kiedyś gdy jeszcze mieszkaliśmy razem syn był bardzo z dziadkiem zżyty, zawsze z nim wszystko robił. Od kiedy przeprowadziliśmy się zaczął mniej chętnie jeździć, nie raz pytałam czy chce pojechać, a teraz to już przestałam o to pytać. Gdy jakiś czas temu jechałam na chwilę do teściów to zabrałam tylko malucha bo 10 letni i 6 latka nie chciały wogole jechać. A gdy mąż jest w domu i pójdzie na dwór to mówię dzieciakom żeby poszły z tatą, to słyszę że oni pójdą na dwór jeśli ja pójdę. Nie wiem czy tak się przyzwyczaiły że wszystko ze mną robią?Nazywanie syna mięczakiem jest słabe. Twój mąż jest na dobrej drodze, żeby zrobić z syna zakompleksionego faceta, z kompleksami na punkcie męskości oczywiście. Nie wiem, czy wiesz ale wyzywanie jest formą przemocy emocjonalnej. Jakiej męskości Twój mąż oczekuje od 10 latka, zwłaszcza jeśli nie spędza z nim czasu i nie tworzy z nim normalnej więzi? Czy oczekuje od chłopaka, że nie będzie płakał i nie będzie okazywał uczuć świadczących o słabości jak smutek/płacz?Dzieci podpytałabym, dlaczego nie chcą iść z tatą na dwór? Jeśli on je obraża, wzywając od mięczaków, itp. i zachowuje się delikatnie mówiąc mało elegancko, to ja się im nie dziwie, że nie mają ochoty spędzać z nim czasu. Nie wiem, czy ktokolwiek miałby ochotę na takie towarzystwo. 54 Odpowiedź przez Zagubiona we własnych myś 2021-04-11 14:35:54 Zagubiona we własnych myś Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-04-09 Posty: 8 Odp: Zdradziłam mężaJa ze swojej strony nie jednokrotnie zwracałam mu uwagę żeby tak się do syna nie odzywał, zresztą nie tylko ja bo zarówno przy swoich siostrach jak i rodzicach też tak do niego mówi. Teściowa też zwraca mu uwagę ale nic sobie z tego nie robi. Nie wiem dlaczego tak się zachowuje bo sam ma dobre relacje z rodzicami, nigdy nie słyszałam żeby w niewłaściwy sposób do niego się odezwali. Syn nie raz płakał bo gdy są nie grzeczni lub gdy czegoś nie zrobią z siostrą np nie sprzątną, nie zjedzą obiadu to zaraz mąż daje im karę na wszystko co tylko możliwe. Od razu jest litania: zakaz komputera, zakaz bajek, zakaz telefonu, zakaz slodyczy. Na wszystko kara. Ja najpierw rozmawiam spokojnie, najczęściej skutkuje a gdy nie dopiero mówię o karze na wybraną rzecz. Wydaje mi się że to jest też powód dla którego dzieci ze mną najczęściej spędzają czas. Gdy mówię żeby syn odrobił lekcje z tatą to on nie chce, bo mąż nie na cierpliwości do tłumaczenia tylko zaraz krzyczy. 55 Odpowiedź przez polis 2021-04-11 14:57:42 Ostatnio edytowany przez polis (2021-04-11 15:11:11) polis Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-21 Posty: 966 Odp: Zdradziłam męża Zagubiona we własnych myś napisał/a:Ja ze swojej strony nie jednokrotnie zwracałam mu uwagę żeby tak się do syna nie odzywał, zresztą nie tylko ja bo zarówno przy swoich siostrach jak i rodzicach też tak do niego mówi. Teściowa też zwraca mu uwagę ale nic sobie z tego nie robi. Nie wiem dlaczego tak się zachowuje bo sam ma dobre relacje z rodzicami, nigdy nie słyszałam żeby w niewłaściwy sposób do niego się odezwali. Syn nie raz płakał bo gdy są nie grzeczni lub gdy czegoś nie zrobią z siostrą np nie sprzątną, nie zjedzą obiadu to zaraz mąż daje im karę na wszystko co tylko możliwe. Od razu jest litania: zakaz komputera, zakaz bajek, zakaz telefonu, zakaz slodyczy. Na wszystko kara. Ja najpierw rozmawiam spokojnie, najczęściej skutkuje a gdy nie dopiero mówię o karze na wybraną rzecz. Wydaje mi się że to jest też powód dla którego dzieci ze mną najczęściej spędzają czas. Gdy mówię żeby syn odrobił lekcje z tatą to on nie chce, bo mąż nie na cierpliwości do tłumaczenia tylko zaraz brzmi to dobrze. Jeśli rodzice Twojego męża nie są problemem, to możliwe, że na przykład w szkole sam był wyzywany od mięczaków. Zazwyczaj tak to niestety działa, że kto sam doświadczył przemocy to potem może się stać takim bully czy katem względem osób słabszych od siebie jak dzieci na przykład. Z tego co piszesz staje się jasne dlaczego dzieci wolą Twoje towarzystwo jeśli to tak i wyzywanie to jak już pisałam forma przemocy emocjonalnej. Myślę, że powinnaś zasięgnąć rady psychologa, bo to jest niezdrowe i odbije się na dzieciach. Im wcześniej zaczniesz działać i szukać informacji co robić, tym mniejsze będą skutki tej przemocy w ich dorosłym życiu. Nie wykluczone, że z mężem będziesz się musiała rozstać, ale radziłabym najpierw znaleźć pracę, żebyś była niezależna. Możliwe też, że jak Ty zaczniesz pracować nad sobą i zachowywać się inaczej, to zmieni się siłą rzeczy Twoja relacja z nim i on się dostosuje i zmieni, ale nigdy nie wiesz i na to bym nie liczyła. 56 Odpowiedź przez normalnyjestem 2021-04-11 19:12:40 normalnyjestem Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-12-15 Posty: 505 Odp: Zdradziłam męża...............wdałam się w romans który nie ma przyszłości, i który prawdopodobnie będzie gwoździem do trumny dla mojego małżeństwa................ To naprawdę trzeżwa wypowiedz określająca przyszłość twojego małżeństwa. Swoim postępowaniem oderwałaś się od męża w każdej sweże, masz żal do niego który gdyby nie romans byłby znikomy. W zasadzie to pozamiatane jak niektórzy określają rozwalenie małżeństwa. Masz kilka alternaty z których najsilniejsze to rozwód lub trwanie w związku (celowo nie piszę małżeństwie) bez uczuć na zasadzie wspólnoty interesów o ile będziesz wstanie prowadzić życie seksualne i nie być kłodą w łóżku. Zastanów się co oczekujesz od życia jak widzisz siebie za 10 lat w jakiej roli, charakterze. Musisz też wziąść pod uwagę że uczucia do męża nie wrócą a o kochanku nigdy nie zapomnisz. Tutaj radzą nie mówić o romansie tylko dalej oszukiwać i kłamać biorąc na siebie konsekwencje tylko czy będziesz wstanie - emocje to dziwny stan który nie jesteśmy wstanie kontrolować szczególnie przy wzburzeniu silnym (kłótnia, awantura, wypominanie, chęć dopieczenia). Weż też pod uwagę że po drugiej stronie zdrady stoi kobieta która też może coś się domyślać lub wiedzieć i poinformować twojego m. Jedno jest pewne czeka Cię min rok emocji i psychicznego dołka bez względu na twoją decyzję (kto sieje wiatr zbiera burzę). I jeszcze jedno mąż jak się ma zmienić (poprawić) skoro nie wie jak jest żle , na mężczyzn nie działa kobiece,,domyśl się" tylko jasny słowny przekaz - co zrobiłaś przed zdradą aby poprawić relacje małżeńskie, co po zdradzie chcesz zrobić w tym celu ? znów zamieść pod dywan i czekać ? twój kochanek to książkowy przykład manipulatora nawijającego makaron na uszy, równie dobrze mógłby obiecać że ....(wpisz co chcesz). 57 Odpowiedź przez bagienni_k 2021-04-11 19:24:42 bagienni_k Net-facet Nieaktywny Zawód: wolny Zarejestrowany: 2019-07-11 Posty: 16,507 Wiek: 35 Odp: Zdradziłam męża Jak wiele przykrości i rozczarowań możnaby było uniknąć, gdyby najzwyklej po ludzku wziąć męża na rozmowę...? "Będziesz stale cierpiał, jeśli będziesz reagował emocjonalnie na wszystko(...), prawdziwa siła zawiera się w obserwowaniu wszystkiego z boku, ze spokojem i logiką" - Bruce Lee" Wybierz optymizm - poczujesz się lepiej!" - Dalajlama"Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu!" - Konfucjusz 58 Odpowiedź przez uczenczarnoksieznika 2021-04-11 19:43:23 uczenczarnoksieznika Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-03-31 Posty: 232 Odp: Zdradziłam mężaTo dobrze, że jednak ten kubeł zimnej wody spowodował u Ciebie refleksje. To już duży sukces, idziesz w dobrym kierunku. Tylko teraz potrzebna jest konsekwencja. Odetnij się całkowicie od kochanka. Zerwij z nim wszelkie kontakty. Niestety wygląda to tak jakby ten człowiek wykorzystał Twoje deficyty emocjonalne i pojawił się w dogodnym momencie. Ja myślę, że teściowa u której jest na garnuszku i jego żona jakby się dowiedziały to puściłyby gościa w skarpetkach i wtedy okazałoby się jak wiele warte są jego słowa. Teraz jedyne co możesz zrobić to postarać się być lepszą żoną dla swojego męża. 59 Odpowiedź przez normalnyjestem 2021-04-11 20:09:44 normalnyjestem Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-12-15 Posty: 505 Odp: Zdradziłam mężaJak wiele przykrości i rozczarowań możnaby było uniknąć, gdyby najzwyklej po ludzku wziąć męża na rozmowę...?Przecież WY kobiety jesteście świetnymi manipulatorkami, sama autorko to stosowałaś okłamując i oszukując męża w sprawie kochanka ! Czy nie znasz swojego ślubnego, nie wiesz co lubi , na co jest podatny, co łechce jego ego ? Zresztą teraz w wielu sprawach jest już za póżno , chyba że zrobisz wszystko ( naprawdę a nie tylko słownie) by uratować to małżeństwo. Pytanie tylko brzmi w takiej sytuacji czy wytrzymasz, czy będziesz chciała pomimo miałkich efektów w początkowej fazie która jest długa. Czy nie będą nachodziły ciebie wspomnienia jak cudownie całował , jaki wspaniały seks oferował, jaki był czuły, jaki namiętny, jak ciebie rozumiał kochanek. Decyzja należy do Ciebie i na razie puki mąż nie wie tylko do ciebie (pozbawiasz męża możliwości decyzji), ty decydujesz jak to się potoczy ale pamietaj już nic nie będzie takie same jak kiedyś lub by mogło. Zauroczenie, pokochanie innej osoby wypiera bezpowrotnie stare uczucia, odczarowuje zdradzającą osobę która zaczyna widzieć uwypuklone wszelkie negatywne cechy z całego związku niosąc spustoszenie. zastanów się nad wizytą u psychologa rodzinnego tak po cichu , tylko dobrego. 60 Odpowiedź przez bagienni_k 2021-04-11 20:16:26 bagienni_k Net-facet Nieaktywny Zawód: wolny Zarejestrowany: 2019-07-11 Posty: 16,507 Wiek: 35 Odp: Zdradziłam męża normalnyjestem Pomimo, że ciężko się nie zgodzić z Twoim zdaniem, to chyba przytoczyłeś moje słowa, jakby był kobietą "Będziesz stale cierpiał, jeśli będziesz reagował emocjonalnie na wszystko(...), prawdziwa siła zawiera się w obserwowaniu wszystkiego z boku, ze spokojem i logiką" - Bruce Lee" Wybierz optymizm - poczujesz się lepiej!" - Dalajlama"Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu!" - Konfucjusz
yA3sUy.